Niegrzeczne dziewczynki z Północy
Rzuciły szkołę i żyją w lesie. Utrzymują się z polowania, połowu ryb i tresowania psów.
Seksowne i dzikie. Wywołały burzę - zdjęcia
Na północy Norwegii, w okolicach Storslet, dwie siostry żyją tak, jakby nie obchodziła je większość zdobyczy współczesnej cywilizacji. Budzą skrajne emocje i nic sobie z tego nie robią. Chcą żyć w spokoju. Po swojemu.
(WP.PL/Z Norwegii dla Wirtualnej Polski, Sylwia Skorstad)
Polują od czwartego roku życia
Bliźniaczki Kristine i Johanne Tybo Hansen mają dziś po 21 lat. Kiedy miały po cztery, nauczyły się łowić. W dziewiątym roku życia zaczęły polować.
Szkoła im zbrzydła. Zaplanowały ucieczkę
Kiedy chodziły do ósmej klasy, szkoła tak bardzo im zbrzydła, że postanowiły uciec do lasu. W szkolne plecaki zapakowały napoje oraz słodycze i wyruszyły w góry. Mówią, że ciągnęła je tam cisza i dzikość pięknego krajobrazu. Do szkoły wracały jeszcze od czasu do czasu, ale w dziewiątej klasie dały sobie z nią zupełnie spokój.
Wspomnienia ze szkoły? "Osz, do cholery, to był wyłącznie stres!"
- Osz, do cholery, to był wyłącznie stres! – wykrzyknęła Kristine, gdy dziennikarz „VG” zapytał ją o doświadczenia z norweskim systemem szkolnictwa. – Siedzieć na d... godzinami i nie uczyć się niczego przydatnego - to okropność!
Najlepiej czują się na łonie natury
Nie znoszą nakazów i zakazów, nie potrafią się podporządkować żadnej dyscyplinie. Najlepiej im na łonie natury, więc tam spędzają większość czasu bez względu na pogodę i porę roku.
Z czego się utrzymują?
Twierdzą, że w lesie uczą się najwięcej o świecie i sobie samych, inna „szkoła” im niepotrzebna. Utrzymują się z polowania, rybołówstwa oraz tresury psów myśliwskich.
Nic za biurkiem. "Tam jest za ciasno!"
Niekiedy podejmują się zajęć dla branży turystycznej, ale tylko pod warunkiem, że chodzi o pracę w terenie. Nic za biurkiem, w pomieszczeniach jest im ciasno i duszno. Mówią, że nie ma takiego miasta czy wsi, które byłoby dla nich za małe.
Niegrzeczne dziewczynki z Północy
Kristine i Johanne w niczym nie przypominają grzecznych dziewczynek. Przeklinają jak dwa szewce, palą skręcane własnoręcznie papierosy, zupełnie nie interesują ich ciuchy, kosmetyki, czy zakupy. Ubrania są im po to, żeby było w nich ciepło i wygodnie.
Siostry budzą skrajne emocje
Kilka dni temu najpopularniejszy w Norwegii dziennik „VG” zrobił reportaż o „dzikich siostrach”. Historia Kristine i Johanne wywołała silne i skrajne reakcje.
"Znalazły własny sposób na szczęście"
Jedni twierdzą, że dziewczyny znalazły własny sposób na szczęście, tylko je podziwiać.
To tylko młodzieńczy bunt?
Inni uważają, że dziwaczny tryb życia to młodzieńczy bunt i poza dwóch zagubionych kobiet lub nieodpowiedzialność ludzi z otoczenia bliźniaczek, którzy pozwolili im „zdziczeć”.
(WP.PL/Z Norwegii dla Wirtualnej Polski, Sylwia Skorstad)