Niedźwiedź zaatakował mężczyznę w Bieszczadach. "Szarpał i gryzł"
W środę w miejscowości Kulszane w powiecie sanockim niedźwiedzica zaatakowała w lesie mężczyznę. Z głębokimi ranami został przewieziony do szpitala w Sanoku. Zaledwie dzień wcześniej starosta brzozowski udostępnił nagranie niedźwiedzia biegającego po drodze.
Jak informuje WP Edward Marszałek rzecznik prasowy RDLP w Krośnie, w środę 2 kwietnia na terenie lasów Nadleśnictwa Lesko w Kulszanach doszło do dramatycznego zdarzenia. Mężczyzna natknął się na niedźwiedzicę z dwoma młodymi, która zaatakowała go i zaczęła szarpać i drapać.
Na pomoc rannemu wyruszyło pogotowie. W między czasie mężczyzna zdołał się uratować i uciec, odniósł jednak poważne obrażenia i musiał zostać natychmiast przewieziony do szpitala w Sanoku.
Dyrektor sanockiego szpitala Grzegorz Panek poinformował media, że mężczyzna ma głębokie rany drapane. Jego stan określany jest jego stabilny. Nie został pogryziony przez zwierzę, nie ma też urazu głowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Bieszczady to najmniej zaludniony obszar na świecie. Region wielu tajemnic
Zaledwie we wtorek potężnej postury niedźwiedź biegł wzdłuż drogi wojewódzkiej w Brzozowie. Zwierzęta nie odstraszały poruszające się tam samochody. Starosta brzozowski Jacek Adamski zamieścił w sieci nagranie z tego zdarzenia. W opisie dodał, że tego samego dnia uczestniczył w spotkaniu sztabu kryzysowego, którego zasadniczym tematem była rosnąca aktywność wilków w okolicy, ale również przypadki pojawiania się niedźwiedzi.
Wójt Soliny dla WP: Mamy 200-300 osobników
Największy problem z niedźwiedziami występuje w gminie Solina. - Co roku zmagamy się z większą ilością zdarzeń z niedźwiedziami. Coraz swobodniej wchodzą w przestrzeń, gdzie mieszkają ludzie - tłumaczy WP Adam Piątkowski.
- Jako jedyna gmina prowadziliśmy działania, monitorowaliśmy sytuację, identyfikowaliśmy zdarzenia. To było około 100 interwencji, ale ta liczba rośnie. W tym momencie ludzie już nie zgłaszają incydentów, bo odszkodowania z tytułu zwierząt domowych są bardzo niskie - dodaje.
Podkreśla jednocześnie, że gmina nie ma możliwości odstraszania zwierząt. Problem nawarstwia się od wielu lat. - Należy zmienić prawo i dopuścić podmioty, które mogłyby podejmować płoszenie, odstraszanie czy ewentualnie odławianie zwierząt. Musimy zmniejszyć zagrożenie - zaznacza. Zdaniem wójta Soliny, poważnie należy zastanowić się także nad eliminacją zwierząt, bo co roku niedźwiedzi jest więcej. - Na tak małej przestrzeni jest ich około 200-300 zwierząt - podsumowuje.
Leśnicy przypominają, że wiosna to szczególnie niebezpieczny okres, gdy chodzi o aktywność niedźwiedzi w Bieszczadach. Po zimie zwierzęta są rozdrażnione, zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Jak zachować się w obecności niedźwiedzia? Leśnicy tłumaczą
W związku z rosnącą populacją niedźwiedzi leśnicy radzą, jak zachować się na wypadek spotkania dzikich zwierząt.
Niedźwiedzie (nawet te szukające pożywienia po turystach) zazwyczaj unikają człowieka, ale do takiego spotkania może dojść.
Żeby nie spotkać niedźwiedzia:
- przed wyjściem w góry należy sprawdzić, czy ze względu na niedźwiedzie zamknięte są jakieś szlaki oraz unikać przebywania w rejonie występowania niedźwiedzi po zmroku;
- nie chodzić po zmroku samemu, niedźwiedzie unikają grup ludzi, szczególnie głośno rozmawiających;
- nie wchodzić w gęste zarośla (młodniki, uprawy), gdzie mogą przebywać niedźwiedzie, gdzie nie mamy szans na wcześniejsze zauważenie zwierzęcia, a ono na zauważenie nas;
- jedzenie powinno być szczelnie zapakowane, aby jego zapach nie skusił niedźwiedzia.
Gdy spotkasz niedźwiedzia:
- należy oddalić się w sposób cichy i spokojny. Nie należy uciekać, bo zwierzę może potraktować nas jako zdobycz. Nie należy także wchodzić na drzewo, niedźwiedź robi to znacznie lepiej;
- szczególnie ostrożnie należy się wycofać, jeśli natrafimy na młode niedźwiadki, samica w ich obronie może być bardzo niebezpieczna;
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski