Niedzielski zakpił z posłów w Sejmie. "Zdjęcie warte więcej niż tysiąc słów"

Zakończyło się posiedzenie Komitetu Politycznego PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie. Przypomnijmy, dokładnie w tym samym czasie na sali plenarnej Sejmu trwały obrady Izby.

Punktem, którym od godziny 13 zajmuje się Sejm, jest "informacja Prezesa Rady Ministrów na temat ostatecznego brzmienia Krajowego Planu Odbudowy w wersji uwzględniającej konsultacje społeczne i wnioski Komisji Europejskiej".

Z ramienia rządu sprawozdanie złożył minister Waldemar Buda, który prze Sejmem poinformował, że w ramach negocjacji z KE Polska zgodziła się na zwiększenie produkcji energii z odnawialnych źródeł z 18,5 do 23,5 GW w 2026 r.

- Podjęliśmy się dużego wyzwania. Wcześniej w krajowych dokumentach planowaliśmy 18,5 GW do 2026 r. Ale w trakcje negocjacji zgodziliśmy się na zwiększenie tej ilości do 23,5 GW, a więc znacząco podnieśliśmy pułap w stosunku do pierwotnych planów - zaznaczył Waldemar Buda.

Jak dodał poseł PiS Andrzej Kosztowniak, ze wszystkich źródeł ma przypaść 136 mld 400 mln euro dotacji oraz 34 mld 200 mln euro pożyczek. - To ogromny sukces negocjacyjny polskiego rządu i premiera Mateusza Morawieckiego - podkreślił polityk PiS.

Słowa posła wywołały oburzenie na sali obrad Sejmu. - Gdyby nie rząd PiS, autorytarny, niedemokratyczny, notorycznie łamiący prawo polskie i prawo unijne, to już dzisiaj pieniądze z KPO ratowałyby ludzkie życie wspierając załamujący się system ochrony zdrowia - powiedziała posłanka Izabela Leszczyna z KO.

W podobnym tonie wypowiadała się posłanka Lewicy Beata Maciejewska. - PiS idzie na zwarcie z UE i traktuje dzisiaj ten fundusz nie jako Krajowy Plan Odbudowy Polski, ale jako fundusz, który ma być rządowym, czy też partyjnym planem odbudowy sondażu PiS-u - oceniła parlamentarzystka. Zdaniem Maciejewskiej "pieniądze z KPO są zagrożone".

Po debacie nad KPO 36. posiedzenie zostało zakończone.

W środę o godzinie 9.00 Sejm wznowił obrady. Rozpoczęła je informacja Mariana Banasia nt. nieprzeprowadzonych wyborów kopertowych z maja 2020 r., które - jak wskazał szef NIK - pochłonęły dziesiątki milionów złotych. Jeszcze przed wystąpieniem szefa Izby salę plenarną ostentacyjnie opuścili posłowie PiS.

Na godz. 10.30 w porządku obrad przewidziana była informacja szefa resortu zdrowia nt. organizacji Narodowego Programu Szczepień. Ku zdziwieniu posłów opozycji nikt z rządu, ani nawet z PiS nie wrócił jednak na salę, a na mównicy zamiast ministra pojawiła się podsekretarz stanu Anna Goławska.

"Zdjęcie warte więcej niż tysiąc słów. Informacja rządu o szczepieniach. Nie ma ani Niedzielskiego, ani Dworczyka. Poza przemawiająca, nie ma nikogo z rządu. Ławy PiS puste. Mniej niż połowa nie jest zaszczepiona. Potwierdzenie klęski Narodowego Programu Szczepień!" - skomentował to na Twitterze poseł KO Michał Szczerba.

W podobnym tonie odniosła się do tego poseł Monika Wielichowska. "Informacją o szczepieniach z PiS nikt nie jest zainteresowany. Ministra Zdrowia brak. Pełnomocnika rządu ds. narodowego Programu Szczepień Ochronnych ministra Dworczyka - brak" - napisała polityk opozycji.

W bardzo emocjonalnym wystąpieniu do sprawy odniósł się też prof. Wojciech Maksymowicz. Polityk Polski 2050 zaznaczył, że tylko w pół roku na COVID-19 zmarło prawie 73 tys. osób. - Teraz ten bilans przekroczył już 75 tys. Polaków - podkreślił poseł.

Prof. Maksymowicz zaznaczył, że w świetle tych tragicznych statystyk są jeszcze inne niemniej porażające. Chodzi o "miliony niewykorzystanych szczepionek, które zostały zakupione przez rząd". - U nas tylko około 50 proc. społeczeństwa przyjęło drugą dawkę, co nie zabezpiecza nas przed poważnymi skutkami czwartej fali - ocenił polityk, zaznaczając, że rząd nie wykorzystał wszystkich możliwych sposobów promocji szczepień.

- Teraz z tego trzeba się wytłumaczyć, ale żadne słowa nie zduszą sumień osób odpowiedzialnych za to, że nie zrobiły wszystkiego, by dostatecznie zabezpieczyć Polaków przed chorobą i śmiercią - powiedział.

Prof. Maksymowicz na koniec wystąpienia podzielił się jeszcze refleksją. - Miałem taki zamiar, żebyśmy chwilą ciszy uczcili pamięć kilkudziesięciu tysięcy zmarłych, ale nie ośmielę się, ponieważ wobec pustej sali obraziłbym ich w ten sposób - stwierdził.

Co ciekawe dokładnie w czasie obrad Sejmu odbywa się posiedzenie kierownictwa PiS. Wczesnym popołudniem zaplanowano spotkanie Komitetu Politycznego partii.

Potwierdził to Ryszard Terlecki, którego dziennikarze spotkali przy wejściu do warszawskiej siedziby PiS na Nowogrodzkiej. - Naprzód będzie prezydium, tam zostanie też ustalony porządek obrad komitetu politycznego - mówił. - Będziemy rozmawiać o kwestiach dotyczących koalicji i będzie też mowa oczywiście przy tej okazji o stanowiskach w rządzie - dodał.