Absolutny rekord na skrzyżowaniu. Średnio 22 mandaty dziennie

Niemal cztery tysiące kierowców złamało przepisy, przejeżdżając na czerwonym świetle na rondzie Inwalidów w Łodzi w pierwszej połowie 2024 roku. W sumie w tym czasie mandatów w Polsce wystawiono ponad 35 tysięcy. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy ostatecznie je dostaną.

Podano, na którym skrzyżowaniu najwięcej kierowców łamie przepisy
Podano, na którym skrzyżowaniu najwięcej kierowców łamie przepisy
Źródło zdjęć: © Google Maps, PAP
oprac. ALW

18.08.2024 | aktual.: 18.08.2024 18:33

Ponad 35 tysięcy mandatów zostało wystawionych w pierwszej połowie tego roku w Polsce za sprawą systemu kamer monitorujących przejazd na czerwonym świetle. Objętych nim jest aktualnie 41 skrzyżowań.

Każdemu kierowcy, który został umieszczony w niechlubnym rankingu grozi mandat w wysokości 500 złotych, a także 15 punktów karnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Okazuje się, że najczęściej łamanie przepisów pod tym kątem ma miejsce na rondzie Inwalidów w Łodzi, czyli na skrzyżowaniu ulic Puszkina i Rokicińskiej - tam w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku system wystawił niemal cztery tysiące mandatów. Wynika więc z tego, że średnio dziennie na czerwonym świetle przejeżdża tu 22 kierowców. W tym mieście w sumie monitorowane są cztery skrzyżowania.

Na drugim miejscu pod względem najczęstszych przejazdów na czerwonym świetle uplasował się Kraków i skrzyżowanie alei Pokoju z Nowohucką. Tam potencjalnych "zdobywców" mandatu jest ponad trzy tysiące.

Ponad 40 tys. przypadków w ubiegłym roku

Pierwsze urządzenia, które miały wyłapywać kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle pojawiły się w 2015 roku. - W ubiegłym roku łączna liczba urządzeń zwiększyła się do 50, ale jeszcze nie wszystkie działają - przekazał w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Król, rzecznik Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego.

W ubiegłym roku system nadzoru ruchu drogowego wyłapał 44 978 kierowców, którzy dopuścili się wykroczenia. W ogólnym rozrachunku daje to 120 osób dziennie.

Choć wszystkie fotoradary muszą być odpowiednio oznaczone, nie ma obowiązku wskazywania, na których skrzyżowaniach pracują kamery - wyjaśnił Wojciech Król, dodając, że "to jednak nie oznacza, że robiona jest z tego jakaś tajemnica".

- Kamery są jaskrawożółte. Publikujemy też w sieci mapę, na której można znaleźć każde miejsce objęte nadzorem - podkreślił rzecznik GITD.

Jednak nie każdy złapany kierowca dostanie automatycznie mandat. System rejestruje samochody wjeżdżające na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a następne nagrania analizują pracownicy. Ma to zapobiegać sytuacjom, w których wzywani byliby kierowcy karetek na sygnale.

Dopiero po ocenie uzyskanego materiału prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające, a do właściciela pojazdu kierowane jest wezwanie do wskazania kierującego autem.

Czytaj również:

Źródło: tvn24.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (63)