Niechciane szczepienia przeciwko COVID-19. Polska rekordzistą w Europie
Z powodu braku chętnych na szczepienia przeciwko COVID-19 Polska ma obecnie największe zapasy niewykorzystanych dawek w całej UE. W ciągu trzech miesięcy z lidera szczepień spadliśmy na koniec zestawienia Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). - Nie rozumiem, dlaczego w ogóle zadeklarowaliśmy zamówienie na 100 mln dawek szczepionek - mówi WP Krzysztof Łanda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2015-2017.
Polska prawdopodobnie stanie się największym dobrodziejem krajów zmagających się niedoborami szczepionek przeciwko COVID-19. To jedyny pocieszający wniosek z ostatniego raportu Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.
Sprzedaliśmy już 5 mln dawek, jednak po ostatnich dostawach do kraju liczba niewykorzystanych dawek i tak przekracza 15 mln sztuk. To największe zapasy ze wszystkich krajów, jakie korzystały z unijnego mechanizmu zamawiania szczepionek przeciwko COVID-19.
Polska nie wykorzystała jednej trzeciej dostarczonych dawek
Dane ECDC o wykorzystaniu przez poszczególne kraje dostarczonych szczepionek to najbardziej namacalny dowód, że zainteresowanie szczepieniami wśród Polaków dramatycznie spadło. Przypomnijmy, że kraje korzystające z unijnego kontraktu na szczepionki otrzymywały dostawy proporcjonalnie do liczby ludności.
Najwięcej dawek otrzymały dotychczas Niemcy - 114 mln sztuk. Już wiadomo, że zrobili z nich lepszy użytek niż my. Jak dotąd wykorzystano tam 89 proc. dawek, a zapasy wynoszą około 13,5 mln sztuk.
Dla porównania: Polska otrzymała dotąd 56 mln dawek, ale wykonano jedynie 36,2 mln szczepień. Wykorzystaliśmy mniej niż dwie trzecie (64 proc.) przyznanych w ramach kontraktu dawek. Jak wynika z aktualnego raportu ECDC, to jeden z najgorszych wyników spośród 28 państw, informujących agencję o postępach szczepień. Gorsze statystyki mają jedynie Bułgaria, Słowenia i Rumunia.
Dla porównania: Włosi wykorzystali 90 proc. dawek, a Francuzi spożytkowali 93 proc. dostaw. Hiszpania, której Polska odsprzedała 2,4 mln dawek - prawie wszystko, czyli 95 proc. dostaw. Portugalia, której także odstąpiliśmy nasze szczepionki, wykorzystała 83 proc. dostarczonych preparatów.
Niemcy zazdrościli nam szczepień. To już nieaktualne
Przypomnijmy, że w połowie maja TVP z satysfakcją informowała, że Niemcy zazdroszczą nam szczepień, a wielu Polaków mieszkających na stałe za zachodnią granicą jeździ do Polski na szczepienie przeciwko COVID-19. "RFN nie jest jedynym krajem UE, w którym dostęp do szczepionek przeciw COVID-19 jest znacznie bardziej ograniczony niż w Polsce" - podkreślano.
To już nieaktualne. Pod względem szczepień Niemcy zostawili nas już w tyle. U naszych zachodnich sąsiadów również spada zainteresowanie szczepieniami, ale nadal codziennie przystępuje do nich od 170 do 300 tys. osób - wynika ze statystyk niemieckiego Ministerstwa Zdrowia. Od 27 lipca połowa obywateli jest już chroniona pełnym zaszczepieniem. W Polsce ten próg nadal nie został przekroczony (49 proc.). W rankingu ECDC (zaszczepieni przynajmniej jedną dawką) zajmujemy 24. miejsce na 28 krajów.
100 mln dawek. Po co nam to było?
Sprawę niewykorzystanych dawek w ostrym tonie komentuje Krzysztof Łanda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2015-2017.
- Powinniśmy zrezygnować z dalszych dostaw szczepionek lub ograniczyć je, o ile to jest możliwe w ramach umowy z producentami - mówi WP Krzysztof Łanda. - Nie rozumiem, dlaczego w ogóle zadeklarowaliśmy jako kraj zamówienie na 100 mln dawek szczepionek. Było wiadomo, że taka wartość przewyższa populację kraju. Nawet gdyby wszyscy Polacy zaszczepili się dwiema dawkami, zostałyby miliony niewykorzystanych preparatów. Rządzący nie uwzględnili, że jedna trzecia społeczeństwa jest zakażona, inną zaraźliwą chorobą, paranoją antyszczepionkową - dodaje.
Zdaniem naszego rozmówcy powody podjęcia decyzji o zakupie prawie 100 mln dawek (taką liczbę deklarował rządu z początku programu szczepień) to osobny temat do wyjaśnienia przez posłów opozycji.
Krzysztof Łanda podkreśla, wobec problemu niewykorzystanych dawek, część z nich należy sprzedać, a nawet przekazać nieodpłatnie krajom, które borykają się z problemem dostępu do preparatów. - Szczepionki mRNA, jako najskuteczniejsze, powinny być zachowane na wypadek konieczności podawania trzecich dawek osobom z grup ryzyka - dodał.
W oczekiwaniu na czwartą falę
O tym, że w Polsce "wyczerpała się grupa osób zdecydowanych na szczepienie", mówił w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk. Dodał, że liczy na postęp akcji szczepień, spowodowany nadchodzącą falą pandemii.
- Utrzymujemy punkty szczepień i jesteśmy w stanie szczepić 600-700 tys. osób dziennie. Widzimy w otaczających nas krajach, że zachorowania rosną. Dostępność szczepień jest pełna - poinformował.
Jak dowiaduje się WP, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych przygotowuje kolejne transakcje sprzedaży niewykorzystanych dawek.