"Niech Steinbach odda nam dzwon"
Polskie Ratownictwo Okrętowe (PRO) wystąpiło do organizatorów wystawy w Berlinie "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenia w Europie XX wieku" o zwrot wypożyczonego dzwonu wydobytego z wraku niemieckiego statku Wilhelm Gustloff.
Tomasz Sagan z PRO powiedział, że zwrócono się z prośbą o zwrot dzwonu do niemieckiej firmy Klotz/Mueller/Toovey, która zajmowała się przygotowywaniem wystawy. Dodał, że decyzja zapadła jeszcze przed listem ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego. Minister prosił w nim szefa PRO o rozważenie podjęcia decyzji o wycofaniu dzwonu z wystawy.
To, że dzwon znalazł się na tej wystawie, było związane z tym, że nie mieliśmy wcześniej żadnej informacji nt. udziału Związku Wypędzonych i Eriki Steinbach w tej wystawie. Referencje, jakie otrzymaliśmy od organizatorów, mówiły o tym, że patronuje tej wystawie kanclerz Niemiec i przewodniczący Bundestagu i dlatego też zdecydowaliśmy, by ten dzwon udostępnić - wyjaśnił Sagan.
Dodał, że firma powoływała się też na jednego z pracowników departamentu kultury polskiej ambasady w Berlinie dra Sławomira Tryca. Pan Tryc był też poinformowany o tym, że taka wystawa będzie miała miejsce, kontaktowano się z nim, tak więc dziwię się, że dopiero teraz są jakieś kontrowersje - powiedział Sagan.
Dzwon miał wrócić do Polski w listopadzie, ale znajdzie się w kraju prawdopodobnie w następnym tygodniu. Jest umowa, która obowiązuje i nie wiem, czy powoływanie się w tej chwili na jakieś nasze polskie, powiedzmy, wątpliwości co do samej wystawy będzie respektowane przez tamtą stronę, ale myślę, że nie będzie jakiegoś większego problemu - oświadczył Sagan.
Kuratorka berlińskiej wystawy Doris Mueller-Toovey powiedziała, że sprawa dzwonu jest "otwarta" i nie zapadły jeszcze żadne decyzje.
Natomiast niemiecka agencja dpa powołuje się na rzecznika Centrum przeciwko Wypędzeniom Eriki Steinbach (organizatora wystawy), który potwierdził, że Polskie Ratownictwo Okrętowe zamierza wycofać z wystawy dzwon ze statku "Wilhelm Gustloff". Dzwon będzie pokazywany, dopóki właściciel nie wypowie pisemnie umowy - dodał rzecznik.
Minister Gospodarki Morskiej Rafał Wiechecki, w związku z wypożyczeniem eksponatu skierował w środę pismo do dyrektora zarządzającego PRO Stanisława Rutkowskiego. "Uprzejmie informuję, że ze zdziwieniem przyjąłem dzisiejsze doniesienia prasowe, iż na wystawie Eriki Steinbach znalazł się dzwon okrętowy z wraku niemieckiego statku Wilhelm Gustloff" - napisał minister.
Poprosił o rozważenie podjęcia decyzji o wycofaniu dzwonu z wystawy. Zwrócił się też o wskazanie podstawy prawnej wywiezienia dzwonu poza granice Polski.
Dwa eksponaty z berlińskiej wystawy wycofało już - ze względu na wymowę ekspozycji - Muzeum Historyczne miasta stołecznego Warszawy, a swój sztandar z wystawy wycofał Związek Sybiraków z Trzebiatowa.
W wydanym w Wiesbaden oświadczeniu Steinbach napisała, że w Polsce prowadzona jest "nagonka" na osoby i instytucje, które użyczyły organizatorom wystawy eksponaty.