Niebezpieczny wróg Polaków
Czy gdyby zakaz handlu w niedzielę wszedł w życie, wiedzielibyśmy, co zrobić z wolnym czasem? Eksperci twierdzą, że nie. – Niebezpiecznym wrogiem Polaków jest przepracowanie. Wielu moich pacjentów to 30-latkowie, którzy z powodu braku odpoczynku mają wrzody żołądka czy są po zawale – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.
12.11.2009 | aktual.: 17.11.2009 13:57
„Niedziela jest dobrem publicznym i wartością kulturową” – głosi hasło zwolenników wolnej niedzieli. Świąteczny handel to dla nich pogwałcenie zasad chrześcijańskich i dowód na pogłębiającą się ekonomizację społeczeństwa, które przekłada życie zawodowe nad prywatne. Postulują, że Polakom należy się dzień, w którym zajmowaliby się aktywnością społeczną, mogli poświęcić czas sobie i rodzinie. Spór o wolną niedzielę trwa w Polsce i na świecie od dawna. W 2008 r. europejscy biskupi przypominali, że w Niemczech wolna niedziela jest zapisana w konstytucji, wolne mają też Austriacy czy Szwajcarzy. A u nas? Ostatnio głos w tej sprawie zabrało NSZZ „Solidarność”, domagając się wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę od godz. 12. Propozycję miały poprzeć niektóre kluby parlamentarne oraz część pracodawców.
Potrafimy wykorzystywać wolny czas? Karolina Szydłowska, psycholog i specjalista ds. rozwoju osobistego z Progress Project, zaprzecza. Polacy, nawet po wyjściu z pracy, myślą o zadaniach na następny dzień, zaś w domu zatracają się w bieżących obowiązkach. Jak w dowcipie, w którym Polak, zapytany o to, jak spędza urlop, odpowiada, że przeprowadza remont w domu. Niestety, ten żartobliwy obraz w dużej części potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych w 2006 r. przez CBOS. Najchętniej i najczęściej (54%) oglądamy telewizję lub filmy na DVD, poświęcając temu ponad dwanaście godzin tygodniowo (takiego czasu nie zyskała żadna z innych aktywności). Chętnie oddajemy się też zajęciom domowym (sprzątanie, zakupy, drobne remonty i naprawy). Co ciekawe, chętniej siedzimy przed komputerem niż uprawiamy sport. Na aktywność ruchową przeznaczamy mniej niż siedem godzin tygodniowo, a na spędzanie czasu przy komputerze – ponad dziewięć.
Kłopoty z decyzją
Szydłowska zauważa, że częstą przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieumiejętne gospodarowanie czasem. Nie planujemy, a jeśli już, to często nie realizujemy powziętych postanowień. Mamy kłopot z wyborem priorytetów, przez co często poświęcamy się czynnościom, które w ogóle lub w danej chwili nie są nam potrzebne. Często, nawet jeśli poświęcenie się danej czynności zajęłoby nam do kilku minut, przekładamy ją na później. Rzadko kiedy koncentrujemy się na wykonywanych zadaniach, mając problem z podjęciem decyzji. – Najlepiej planować czas tak, żeby zagospodarować jedynie 60%, pozostałe 40% pozostawiając na rzeczy nagłe i spontaniczne – radzi Szydłowska. Choć ilość wolnego czasu uzależniona jest od ilości obowiązków, trochę czasu (przynajmniej pół godziny) powinniśmy przeznaczyć dla siebie; wyciszyć się, odpocząć, zrealizować swoje priorytety.
– Gdyby niedziela była niepracująca, centra handlowe pozamykane, to mielibyśmy społeczny problem z zagospodarowaniem wolnego czasu – twierdzi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu. Prawdopodobnie robienie zakupów zastąpilibyśmy częstszym oglądaniem telewizji czy zaglądaniem do Internetu. Chociaż, zauważa, szklany ekran nie gwarantuje nam odpoczynku. Mnogość bodźców wyklucza możliwość relaksu. Najlepszy jest ruch, ale błogie nicnierobienie czasem też jest wskazane. Szczególnie w stanach permanentnego zmęczenia, choć nie wyklucza to słuchania muzyki albo czytania książki, tak, żeby nasz umysł mógł się zregenerować. Po wyciszeniu i uspokojeniu organizmu można zająć się sportem czy pójść na spacer.
Kielczyk mówi, że jej gabinet coraz częściej odwiedzają pacjenci z zespołem chronicznego zmęczenia. To wyczerpanie organizmu, objawiające się obniżonym nastrojem, brakiem sił, mniejszą niż dotąd kreatywnością. Praca nie sprawia nam już tyle samo przyjemności co kiedyś, podobnie jak życie prywatne. Wpadamy w marazm, na nic nie mając siły. Podobne schorzenia najczęściej występują u trzydziesto-, czterdziestolatków. Wrzody i zawał
Z obserwacji Kielczyk wynika, że obecnie najbardziej zapracowane jest pokolenie 30-latków. Starsi, w wieku 50-60 lat, którzy już dorobili się sporych pieniędzy, nieraz rezygnują z dalszej aktywności zawodowej, zwalniają się, znajdują więcej czasu dla siebie. Powoli zwalnia też pokolenie 20-latków. W przeciwieństwie do swoich starszych kolegów, podchodzą spokojniej do pracy, cenią sobie wolny czas i dbają o to, żeby wygospodarować go trochę na własne przyjemności i odpoczynek.
– Współcześnie problemem jest przepracowanie. Młodym ludziom wpaja się, że koniecznie muszą coś osiągnąć. To m.in. pozostałość po komunizmie, kiedy wszyscy byli jednakowi, a teraz każdy chce być indywidualnością, mieć więcej od innych – mówi Kielczyk. Powoli od tego trendu odchodzi Zachód, gdzie rosnącą popularnością cieszą się zajęcia poświęcone medytacji czy życia w wolniejszym tempie.
Chroniczne zmęczenie to nie jedyny skutek braku odpoczynku i przepracowania. Kielczyk mówi, że zdarza jej się spotykać coraz więcej 30-latków po zawałach serca czy z wrzodami żołądka. Wśród nich przeważają menedżerowie wyższego szczebla, handlowcy lub dziennikarze, u których często występuje wypalenie zawodowe związane z szybkim tempem i koniecznością pracowania po godzinach. Często po powrocie do domu praktykujemy tzw. udawany odpoczynek; wydaje nam się, że odpoczywamy, ale nasz umysł w dalszym ciągu zaprząta myślenie o pracy. Wiele osób ma kłopot z wygospodarowaniem w ciągu dnia chociaż pół godziny dla siebie. – To przerażające, że człowiek nie ma czasu dla siebie, a nawet jeśli ma, to nie wie, jak z niego korzystać – komentuje psycholog.
Wykorzystywanie czasu wolnego ściśle związane jest ze stylem życia i środowiskiem, w którym przebywamy. Ważne, żeby wcześniej ustalić sobie hierarchię priorytetów – co chcielibyśmy w życiu osiągnąć, jak wiele czasu możemy temu poświęcić i czy nie odbije się to na naszym zdrowiu. Podobnie, radzi Szydłowska, w weekendy: - Trzeba wcześniej zaplanować, co chcemy zrobić i określić, ile czasu zajmie nam wykonanie każdej z czynności. Następnie ułożyć plan tak, żeby stosunkowo łatwo było nam go zrealizować.
Jeśli, mówi psycholog, oglądanie telewizji czy chodzenie po centrum handlowym nas relaksuje, to możemy się temu oddać. Ważne jest jednak zachowanie umiaru i pamiętanie, że nasz organizm najlepiej odpoczywa, kiedy zajęcia, którym się poświęca, są różnorodne. – Nie można pozwolić, żeby to, co początkowo robiliśmy dla przyjemności, stało się naszym obowiązkiem czy uzależnieniem – mówi Szydłowska.
Kielczyk przyznaje, że chodzenie po centrach handlowych nie jest szkodliwe, ale problemem jest fakt, że stało się ono naszym społecznym uzależnieniem. Młode pokolenie próbuje być trochę bardziej aktywne – biegają, nie przepracowują się – ale wciąż jest to kropla w morzu potrzeb. – Wielu z nas o odpoczynku po prostu zapomniało, a jeśli nie, to nie bardzo wiemy, jak efektywnie spożytkować dany nam wolny czas – mówi ekspertka.
Najwięcej, bo 25% osób biorących udział w ankiecie Wirtualnej Polski, deklaruje, że niedzielę spędza spotykając się z przyjaciółmi lub rodziną. Po 22% przyznaje, że chodzi do kościoła i ogląda telwizję, 7% robi zakupy i poświęca się kulturze, a 3% uprawia sport. 14% uprawia inne niż wymienione aktywności. W badaniu wzięło udział 5271 Internautów.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska