Nie żyje Kamilek. Lekarze pokazali, co zostało po chłopczyku. Zdjęcie porusza

Dramat 8-letniego Kamila wstrząsnął całą Polską. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II opublikowali poruszający wpis. Jak poinformowali, "Kamilek ma już swojego aniołka".

Kamilek ma już swojego aniołka
Kamilek ma już swojego aniołka
Źródło zdjęć: © Facebook

Kamil z Częstochowy, maltretowany przez ojczyma, przebywał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przez ponad miesiąc. Zmarł w poniedziałek rano z powodu postępującej niewydolności wielonarządowej spowodowanej poważnymi oparzeniami i ciężką infekcją całego organizmu, wynikającą z rozległych i nieleczonych ran.

Podczas walki o życie Kamila, do placówki w Katowicach wysyłano pocztówki, pluszowe zabawki, a nawet osobiste pamiątki, takie jak medale i różańce. "To były bardzo poruszające gesty, pełne empatii i miłości dla tego biednego dziecka. Jesteśmy za nie niezmiernie wdzięczni" - przekazało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz Aniołek Kamila dołączył do Kaplicy Aniołów Stróżów. To miejsce ciszy i zadumy, kaplica o szczególnym charakterze. Znajdują się tam tysiące figur aniołków, przekazanych przez pacjentów szpitala i ich opiekunów.

"Każdy aniołek symbolizuje dziecko, któremu udało się pomóc w naszym szpitalu. W kaplicy znajdują się również aniołki tych dzieci, które niestety odeszły" - podała katowicka placówka.

"Wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce. Pamiętam je od momentu, kiedy było tylko kilka Aniołów. Nie było gablot, nie było półek. Stali pod ołtarzem. Z biegiem lat zajmowały wolne miejsca - stolik, parapet, nawet gwóźdź na ścianie, ponieważ Anioły przybierały różne formy. Ile Aniołków, tyle historii - radości, dramatów, pożegnań. To miejsce jest wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju" - podzieliła się jedna z internautek.

Śmierć 8-letniego Kamilka. Pytania o brak reakcji

Po tragicznej śmierci chłopca prowadzone są dochodzenia w celu wyjaśnienia okoliczności interwencji służb i instytucji pomocy w przypadku tej rodziny. Dotychczas ustalono, że dwa tygodnie przed brutalnym znęcaniem się nad 8-letnim chłopcem, sąd z Olkusza ograniczył matce władzę rodzicielską, jednak dziecko nie zostało umieszczone w pieczy zastępczej.

W środę zastępca prokuratora generalnego, Krzysztof Sierak, ujawnił wyniki badań przeprowadzonych przez biegłych. Stwierdzili oni, że przyczyną śmierci Kamila były rozległe oparzenia ciała, które spowodowały wstrząs pourazowy, ogólnoustrojową infekcję, a ostatecznie niewydolność wielonarządową.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)