Nie żyje 7‑latek. Został przygnieciony przez bramę w Białce Tatrzańskiej
Tragiczny finał poniedziałkowego wypadku w górach. Zmarł chłopiec, na którego przewrócił się tzw. witacz, stojący na deptaku. Jego 70-letnia babcia zginęła na miejscu.
16.03.2018 | aktual.: 16.03.2018 21:59
Wypadek wydarzył się w poniedziałek w pobliżu hotelu Bania i stacji narciarskiej Kotelnica Białczańska. Prawdopodobnie na skutek silnego wiatru runął drewniany witacz, ustawiony na betonowych cokołach.
Konstrukcja przygniotła 70-latkę, która zmarła mimo reanimacji. 7-letni wnuk kobiety w stanie krytycznym został przetransportowany do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Śledczy z Zakopanego badają sprawę. Sprawdzane są okoliczności wypadku, ale też to, czy konstrukcja była postawiona legalnie i zgodnie ze sztuką budowlaną. Oceną stanu witacza zajmie się biegły.
Źródło: RMF/"Gazeta Krakowska"