Nie żyje 12-latek, którego na kempingu przygniotło drzewo. Wszczęto śledztwo
W szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim zmarł 12-latek. Lekarze walczyli o życie chłopca od czwartku. Nastolatek został przygnieciony przez drzewo, które spadło na przyczepę kempingową w Osieku.
Po wypadku, do którego doszło na kempingu, chłopca przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Jego stan określano jaki bardzo ciężki. – Niestety, mimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować chłopca. Zmarł w szpitalu – powiedział w rozmowie z portalem gazetalubuska.pl sierż. szt. Tomasz Bartos, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich.
Wszczęto śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
Do wypadku doszło na kempingu w Osieku. Na miejscu wypoczywała 40-letnia kobieta z trzema synami. W czwartek nad okolicą przeszła gwałtowna burza. Silny wiatr przewrócił drzewo wprost na przyczepę, w której wypoczywała rodzina. Drzewo przygniotło 12-latka.
Zobacz także: "Był bardzo silny, szarpał się". Zeznania policjanta ws. śmierci Igora Stachowiaka
Źródło: gazetalubuska.pl, WP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl