PolskaNie zniszczyli dokumentów

Nie zniszczyli dokumentów

Na parkingu pod Opolskim Urzędem Wojewódzkim podczas weekendu wśród śmieci można było znaleźć niezniszczone dokumenty.

20.10.2003 07:29

Idąc przez plac postojowy w stronę ul. Piastowskiej lub na odwrót - kierując się z ulicy ku Młodzieżowemu Ośrodkowi Kultury, można było brodzić po kostki w pociętych w paski papierzyskach. Były wszędzie - przy ścianach budynku, na parkingowych miejscach i murkach, na pięknie przyciętym trawniku.

Spacerujący tamtędy przechodnie paskami mało się interesowali, natomiast bardzo ich ciekawiły treści wielu dokumentów, jakie zdołały się uchować niemal w nienaruszonym stanie.

Wśród dokumentów można było znaleźć pisma kierowane m.in. do marszałka Ryszarda Galli od głównego specjalisty kontroli państwowej Ryszarda Staniszewskiego i specjalisty kontroli państwowej Stanisława Czecha. Były to pisma po kontroli Departamentu Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Marszałkowskiego. Z dokumentu wynika, że w 2002 roku wykryli jakieś nieprawidłowości w uprawnieniach zawodowych pracowników tego departamentu.

Był też dokument, w którym marszałek Galla wyjaśnia, że niektóre zarzuty obu panów zostaną wyjaśnione. Stwierdza, że jednemu geodecie polecił uzupełnić wymagane uprawnienia zawodowe i wyznaczył mu nawet na to stosowny termin.

Na innych dokumentach widnieją oryginalne pieczęcie kancelarii ogólnej Opolskiego Urzędu Marszałkowskiego, a także jego departamentu administracyjno-gospodarczego.

Można było znaleźć też korespondencję w sprawie niepodpisania przez Urząd Marszałkowski w 2002 roku i później umowy z wydawcą podręcznika regionalnego.

Pod urzędem stało wczoraj blisko dziesięć foliowych worków, w których poza zwykłymi odpadkami można było znaleźć zarówno zniszczone, jak i niepocięte dokumenty urzędowe.

Grzegorz Kubat, marszałek województwa opolskiego, gdy dowiedział się od nas w niedzielę wieczorem, że przebierając w śmieciach jego urzędu zalegających teren koło OUW, można wyciągnąć różne niepocięte dokumenty, aż zaniemówił.

- Takich rzeczy urzędnikom nie wolno robić. Nie, to niemożliwe - żachnął się zbulwersowany. Po chwili był już spokojniejszy. - W poniedziałek z samego rana nakażę sprawdzić, kto i co do śmieci wyrzucał. Żaden, nawet najbardziej błahy dokument nie miał prawa znaleźć się w całości w worku z odpadami. Zapewniam, że wobec winnych wyciągnę konsekwencje. (Bim)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)