"Nie zapłacę tej durnej firmie". Problemy techniczne na wiecu Trumpa
Wyścig o najwyższy urząd w USA trwa. Kandydat republikanów spotkał się z wyborcami w Detroit. Bardziej niż o jego programie czy poglądach, mówi się za oceanem o niedziałającym mikrofonie. Problemy technicznie trwały 20 minut, a to, co później powiedział Donald Trump, odbija się echem w sieci.
Na nieco ponad dwa tygodnie przed wyborami w USA zaplanowanymi na 5 listopada 78-latek przemawiał do tłumów w piątkowy wieczór i mówił, jak "uwielbia" ten kluczowy stan na polu bitwy, po czym ucichł.
Problemy technicznie wyraźnie zirytowały kandydata republikanów. - Jeśli to się powtórzy, pozwę tę firmę, pozwiemy ich - grzmiał później były prezydent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump "zamilkł". A potem nie gryzł się w język
W czasie wystąpienia na wiecu w Detroit Donald Trump miał problemy z nagłośnieniem. W pewnym momencie jego mikrofon przestał działać, a wymiana sprzętu nie pomogła. Przemówienie kontynuował dopiero po 20 minutach.
Przez ten czas Trump przechadzał się po scenie oraz skandował hasła razem ze swoimi zwolennikami. Kiedy sprzęt został w końcu naprawiony, były prezydent nie gryzł się w język.
- Co teraz zrobię? Nie zapłacę tej durnej firmie, która wynajęła nam to gó*** - powiedział. I dodał, że jeśli sytuacja się powtórzy, wstąpi na drogę sądową.
Nagrania z tego wieczoru i z całej sytuacji trafiły do sieci. Wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada.
Źródło: X/TVN24/WP