"Nie wystartuję z list PO, choć bolą mnie słowa premiera"
Zawieszony za wypowiedzi o Annie Fotydze wiceprezes PiS Paweł Zalewski
dementuje w rozmowie z "Wprost" pogłoski, że mógłby kandydować w
wyborach z list Platformy Obywatelskiej. Mówi też o swoich obecnych
relacjach z Jarosławem Kaczyńskim.
02.09.2007 | aktual.: 02.09.2007 15:37
Odkąd nie udały się nasze rozmowy z PO wiedziałem, że realizacja naszego programu będzie nierealna - mówi w rozmowie z Anitą Werner i Pawłem Siennickim Paweł Zalewski, dodając jednak, że nie ma zamiaru kandydować w przyszłych wyborach z innych list, niż tylko PiS.
Zalewski odnosi się także do pogłosek, jakoby miał wraz z Kazimierzem Marcinkiewiczem lub Kazimierzem ujazdowskim "przejąć rząd dusz". To sympatyczna wizja Jadwigi Staniszkis. Ale pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest w partii niekwestionowana. Każdy, kto tak myśli, grzeszy brakiem realizmu. Inna sprawa to, kto stanowi jego najbliższe otoczenie - mówi. Nie chce jednak odpowiedzieć na pytanie, czy to oznacza, że premier otoczył się pochlebcami. Są także wokół niego osoby, które potrafią kwestionować jego sposób myślenia - mówi.
Zalewski opowiada o tym, jak bardzo zabolało go to, że Jarosław Kaczyński nazwał działaniem wbrew interesowi kraju jego próby dojścia do tego, jakie uzgodnienia zapadły na szczycie w Brukseli. Dla mnie to poważny problem - mówi Zalewski, dodając: Co można gorszego powiedzieć o polityku? Chyba tylko, że zdradził Polskę. Dlatego mam problem we współpracy z Jarosławem Kaczyńskim.