ŚwiatNie wiadomo jak silni są partyzanci w Iraku

Nie wiadomo jak silni są partyzanci w Iraku

Dowódcy amerykańscy w Iraku nie
wiedzą dokładnie, z jak silnym przeciwnikiem mają tam do
czynienia, bo wywiad nie zdołał dostarczyć wiarygodnych ocen
liczebności partyzantki irackiej. W środę wieczorem mówił o tym w
Kongresie minister obrony USA Donald Rumsfeld.

17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 11:53

Rumsfeld oświadczył też, że Pentagon nie planuje stałej obecności wojsk amerykańskich w Iraku, ale nie wykluczył możliwości zawarcia porozumienia w tej sprawie z jakimś przyszłym rządem irackim pochodzącym z wyboru. Dał ponadto do zrozumienia, że żołnierze amerykańscy mogą powrócić do kraju w ciągu niespełna dwóch lat, jeśli uda się okiełznać partyzantkę.

Pytany, ilu ludzi walczy w szeregach partyzantów przeciwko 150 tysiącom żołnierzy USA, szef Pentagonu odparł, że służby wywiadowcze (wywiad wojskowy, CIA, wywiad iracki) podają rozbieżne oceny. Są one tajne, więc nie wolno ich ujawniać, ale szczerze mówiąc, żadnej z nich zbytnio nie ufam - powiedział minister.

Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, gen. Richard Myers, który także odpowiadał na pytania kongresmanów, zakwestionował ocenę siły partyzantów przedstawioną w styczniu przez dyrektora wywiadu irackiego, gen. Muhammada Abdullaha Szahwaniego.

Szahwani powiedział, że partyzantów jest 200 tysięcy, z czego 40 tysięcy walczy z bronią w ręku, a reszta udziela im informacji o przeciwniku, wspiera finansowo, zapewnia kryjówki i żywność, a czasem włącza się do akcji zbrojnych. Myers oświadczył, że oceny amerykańskie są "znacznie niższe".

Krytycy Rumsfelda zarzucają mu, że nadmiernie rozbudowuje służby wywiadowcze Pentagonu, wkraczając na teren zastrzeżony dla Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).

Minister powiedział, że do października, kiedy Irakijczycy mają głosować w referendum nad nową konstytucją, liczebność irackich sił bezpieczeństwa wzrośnie z obecnych 136 tysięcy do 200 tysięcy. Według ocen Pentagonu, w grudniu, kiedy w Iraku powinny odbyć się kolejne wybory powszechne, kraj ten będzie miał siły 230- tysięczne, a w czerwcu 2006 roku jeszcze o 40 tysięcy większe.

Sprawa daty wycofania wojsk USA z Iraku stanęła podczas przesłuchań w jednej z komisji senackich.

Republikański senator Pete Domenici zapytał Rumsfelda: "Jeśli koniec wojny nastąpi wtedy, gdy oni (Irakijczycy) nie będą już nas potrzebować, to ile czasu dzieli nas od momentu, kiedy tak ich wyszkolimy, że przestaniemy tam być potrzebni? Czy mogą być gotowi za dwa lata, za rok, za pół roku?".

Rumsfeld odparł: "Cóż, to może nastąpić wcześniej [niż za dwa lata], zależnie od tego, kiedy stłumi się partyzantkę".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)