SpołeczeństwoNie udało się z Jezusem, to może z Marią się uda

Nie udało się z Jezusem, to może z Marią się uda

Grupie nadgorliwych parlamentarzystów nie udała się ponowna intronizacja Chrystusa na Króla Polski. Teraz jednak – jak informuje "Dziennik" – powieść się ma inny plan: ogłoszenia Matki Bożej Trybunalskiej patronką parlamentu RP. 26 maja mają odbyć się w Piotrkowie, kolebce polskiego parlamentaryzmu, uroczystości, podczas których odczytany zostanie dekret Benedykta XVI. Papież zgodził się na ogłoszenie Matki Bożej Trybunalskiej patronką Sejmu i Senatu RP, podobnie jak marszałkowie i wicemarszałkowie obu izb parlamentu.

Nie udało się z Jezusem, to może z Marią się uda
Źródło zdjęć: © WP.PL

12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 20:02

Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej (PO), która należy do inicjatorów akcji, podkreśla, że w katolickiej Polsce istnieje tradycja, aby różne grupy zawodowe miały swoich patronów.

Komentarz Ekumenicznej Agencji Informacyjnej:

Koziołek Matołek może zostać patronem klubu parlamentarnego PO, generał Franco i Pinochet mogą patronować klubowi Ligi Polskich Rodzin, a Prawo i Sprawiedliwość może uroczyście ogłosić, że od jutra, czy choćby od dziś, duch Romana Dmowskiego będzie czuwał nad pracami posłów PiS-u. Co innego jednak, jeśli posłowie, zamiast zajmować się kwestiami naprawdę istotnymi, szykują Polsce kolejną pyskówkę medialną, w której łatwo o obrazę uczuć religijnych większości Polaków i polaryzację nastrojów społecznych. Czy szczytem polskiego wkładu w konieczną dyskusję o duchowych korzeniach Europy jest triumfalne ogłoszenie Matki Jezusa Chrystusa ich patronką? Najwyraźniej tak – w końcu minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga, która, jak dotąd nie przedstawiła kompleksowego programu polskiej polityki wobec przyszłości Unii Europejskiej, zapowiedziała, że Polska chce zacieśnić współpracę z Watykanem nt. przyszłości UE, do której przecież Watykan nie należy.

Czyżby posłowie wierzyli, że wraz z ustanowieniem Matki Bożej Trybunalskiej patronką parlamentu ich praca będzie efektywniejsza oraz że nastąpi cudowne złagodzenie upadłych obyczajów? Nieistotne! W swojej religijnej gorliwości posłowie zdają się zapominać, że polski parlament jest miejscem stanowienia świeckiego prawa dla wszystkich obywateli – wierzących i niewierzących, chrześcijan i niechrześcijan.

Każdy klub parlamentarny może decydować za siebie, jednak swoimi działaniami członkowie polskiego parlamentu wystawiają się na łatwy cel lewackiego skowytu, który już ogłasza Polskę kolonią Watykanu. Po co komu kolejna awantura? Kościołowi rzymskokatolickiemu? Posłom? Wiadomo przecież, że w atmosferze konfliktu koniunkturę mają wyraziste, mówiąc delikatnie, poglądy. Czy nie istnieją naprawdę mniej spektakularne sposoby uzdrowienia kondycji polskiego parlamentaryzmu? Czy nie można inaczej upamiętnić religijnego uwarunkowania w tworzeniu się polskiego parlamentaryzmu w XVI wieku, kiedy to powstał obraz Matki Bożej Trybunalskiej? Czy tak trudno uszanować poglądy mniejszości – tych religijnych, jak i niereligijnych? Konstytucja III RP uwzględnia w preambule różnorodność Narodu Polskiego. Parlament pełzającej IV RP najwidoczniej już nie potrafi. Szkoda.

Dariusz Bruncz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)