Nie tylko włodarze dużych miast dostają pogróżki. Ofiarą też wójt gminy Kraśnik
"Zasłynął" obrzuceniem odchodami tablicy smoleńskiej na Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Teraz Eugeniusz P. znów dał o sobie znać. Groził wójtowi gminy Kraśnik i innemu pracownikowi urzędu. Ma więcej na sumieniu. Usłyszał zarzuty.
Groźby pod adresem krajowych polityków, ale też prezydentów i burmistrzów miast oraz wójtów to dla niektórych z nich smutna codzienność. Po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, włodarze zaczynają przyznawać się, że padali ofiarami pogróżek, a ich autorzy teraz się uaktywnili. Jednym z nich jest Eugeniusz P.
W piątek przyszedł do Urzędu Gminy w Kraśniku. Kazał przekazać wójtowi Mirosławowi Chapskiemu, którego nie zastał, że "nóż myśliwski jest już kupiony". Te same słowa skierował pod adresem innego pracownika - donosi "Dziennik Wschodni". To jednak nie koniec. Później, jak poinformowała policja, w jego domu znaleziono broń i materiały wybuchowe - pistolety, rewolwery, karabin, ponad 140 sztuk amunicji oraz granaty. Jak ustaliła Wirtualna Polska, mężczyzna usłyszał trzy zarzuty. Dwa z nich dotyczą gróźb i posiadania broni. Trzeci zaś - znęcania się nad rodziną.
- Pierwsze zawiadomienie, które dostaliśmy, dotyczyło gróźb karalnych pod adresem rodziny i znęcania się nad nią. Później wójt złożył zawiadomienie i pojawił się kolejny zarzut - gróźb karalnych w kierunku wójta. I wreszcie - za posiadanie broni, amunicji - tłumaczy w rozmowie z WP asp. sztab. Janusz Majewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
Dodaje, że mężczyzna przebywa areszcie tymczasowym, gdzie spędzi trzy miesiące. Zostanie poddany badaniom lekarskim, psychologicznym, nawet dwóm. Jak tłumaczy rzecznik policji, groźby pod adresem wójta oraz kierownika jednego w wydziałów urzędu gminy zostały potraktowane jako oddzielne sprawy, więc będą osobne postępowania i badania. Chyba że prokurator postanowi inaczej.
Miał już problemy z prawem
Również Eugeniusz P. w sierpniu 2010 roku obrzucił fekaliami tablicę smoleńską na Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Po tym incydencie został poddany badaniom psychologicznym.
Sprawę umorzono. Powód? Stwierdzono niepoczytalność sprawcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl