"Nie straciłem wiary w PJN. Ale... pożyjemy, zobaczymy"
Według Pawła Poncyljusza najbliższy tydzień będzie decydował o przyszłości PJN-u. Czy z ugrupowaniem rozstanie się w sobotę Joanna Kluzik-Rostkowska? - Nie wiem, proszę ją pytać. Nie ma presji do soboty - odpowiadał Poncyljusz. Podkreślał, że sam nie stracił wiary w PJN i dla niego cięgle planem A i B jest "pójście do wyborów z własną listą".
06.06.2011 | aktual.: 06.06.2011 10:09
Przyznał, że nie raz słyszał zachęty ze strony polityków PO. - Ktoś mówi: chodź do nas będzie fajnie. Ja uśmiecham się i dziękuję za miłe słowa, i sygnał - relacjonował. I choć deklarował, że "nie stracił wiary w PJN", to na kolejne pytanie o przejście do PO odpowiedział: - W pewnym sensie pożyjemy, zobaczymy. - Zaraz potem dodał, że jego planem B wcale nie jest przejście do PO.
Wszystko może się rozstrzygnąć bardzo szybko, bo - jak mówił Paweł Poncyljusz w "Radiu Tok FM" - "to kluczowy tydzień" dla PJN. Jak wyjaśnił, mimo deklaracji Pawła Kowala, że ugrupowanie chce samodzielnie iść do wyborów, nowy prezes poprosił o czas na sprawdzenie, czy faktycznie PJN stać na wystawienie samodzielnych list.
Poseł nie kryje, że zmiana na stanowisku szefa PJN, to nie jest dla niego łatwa sytuacja. - Byłem jej najbliższym współpracownikiem. Odchodzi z głównego nurtu partii osoba, z którą byłem bardzo blisko. Paweł Kowal zdaje sobie z tego sprawę - mówił Poncyljusz.