Trwa ładowanie...
d3y08ik
06-04-2007 15:10

Nie rozpoczął się proces o zabójstwo 8-latki, oskarżona spadła ze schodów

Z powodu wypadku oskarżonej Elżbiety M. nie doszło przed Sądem Okręgowym w Tarnowie do rozpoczęcia procesu o zabójstwo 8-letniej dziewczynki.

d3y08ik
d3y08ik

Rano, przed doprowadzeniem na rozprawę, oskarżona spadła ze schodów w zakładzie karnym. Nie została przywieziona do sądu. Sąd postanowił zwrócić się do biegłego o opinię, czy może ona brać udział w procesie.

38-letnia Elżbieta M. została zatrzymana w marcu ubiegłego roku w Tarnowie, gdy wózkiem dziecięcym przewoziła przykryte zwłoki zamordowanej przez siebie 8-latki. Jak ustalono, przebywała wtedy na wolności po otrzymaniu przerwy w odbywaniu kary więzienia.

W 2003 roku kobieta została skazana na 11 lat za śmiertelne pobicie i spalenie w windzie zwłok 21-letniej kobiety, z którą rywalizowała o względy mężczyzny. Miesiąc przed tym zdarzeniem, w 2000 roku, sama przeżyła tragedię: jej 11-letni syn został zamordowany.

Na podstawie zgromadzonych w śledztwie dowodów prokuratorzy przyjęli, że 31 marca 2006 roku Elżbieta M. zaprowadziła przypadkowo wybraną podczas obserwacji szkoły dziewczynkę do mieszkania, które kiedyś wynajmowała. Tam udusiła dziecko i skradzionym wózkiem dziecięcym usiłowała wieczorem wywieźć jego zwłoki. Zatrzymał ją przypadkowy mężczyzna, który słyszał o zaginięciu dziewczynki.

d3y08ik

Elżbieta M. początkowo nie przyznawała się do zabójstwa dziecka, mówiąc, że niczego nie pamięta. Podczas kolejnych przesłuchań przyznała, że dziewczynkę zaprowadziła do opuszczonego mieszkania, które kiedyś wynajmowała, i tam ją "przytuliła do siebie". Później - jak mówiła - "utraciła pamięć", a po jej odzyskaniu zauważyła leżące zwłoki dziecka. Wyjaśniła, że zrobiła tak, ponieważ chciał tego jej zamordowany syn, który "przychodził do niej i kazał zabić jakieś dziecko". Stwierdziła, że czuje, iż zabiła dziewczynkę, ale nie pamięta, jak to zrobiła ani czym.

W śledztwie Elżbieta M. była dwukrotnie poddana badaniom psychiatrycznym. Według pierwszej opinii biegłych z Aresztu Śledczego w Krakowie, kobieta cierpiała na chorobę psychiczną i zagrażała otoczeniu.

W drugiej opinii biegli ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim stwierdzili, że w czasie czynu u Elżbiety M. nie występowały objawy choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innych zaburzeń czynności psychicznych na tyle głębokie, aby spowodowały zniesienie lub znaczne ograniczenie poczytalności. Kobiecie grozi kara dożywocia.

d3y08ik
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y08ik
Więcej tematów