"Nie przekażę swojej pałeczki Kaczyńskiemu"
- Gdyby gen. Jaruzelski pytał mnie o wylot w jednym samolocie z Lechem Kaczyńskim do Moskwy to bym odradzał. Lepiej byłoby dla gen. Jaruzelskiego jeśli poleci samolotem rejsowym do Moskwy. Wypowiedzi urzędników prezydenckich ws. wylotu Jaruzelskiego były uwłaczające, ale
generał pewnie nie odmówi prezydentowi, gdy ten zaprosi go do samolotu, bo
generał jest kulturalny - mówił gość Radia ZET Jerzy Szmajdziński.
- Nie wyobrażam sobie, żeby SLD poparł Lecha Kaczyńskiego. Ja nie będę do
tego namawiał. Nie przekażę swojej pałeczki Kaczyńskiemu - dodał Szmajdziński.
06.04.2010 | aktual.: 19.05.2010 12:52
: Gościem Radia ZET jest wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Kłaniam się, dzień dobry. : Z jednej strony Rosjanie chcą otwierać akta, mówią, że to była szef archiwum rosyjskiego mówi, że zbrodni w Katyniu dokonali Rosjanie, z drugiej strony jest odpowiedź Moskwy na skargę rodzin katyńskich, rodziny katyńskich chciały, domagały się sprawiedliwości, chciały żeby zrehabilitowano ich bliskich i chciały mieć dostęp do materiałów i odpowiedź była, jest taka, ujawniła to „Rzeczpospolita”, że zbrodni nie nazywa się zbrodnią, że mówi się o sprawie, o zdarzeniu katyńskim. Nie ma pewności czy zostali rozstrzelani Polacy. : Ja myślę, że 7 kwietnia nastąpi w tej sprawie przełom, już pewien przełom nastąpił kiedy pokazano film „Katyń” i odbyła się dyskusja z udziałem ludzi, którzy są najbliżej Władimira Putina, między innymi Siergiej Michałkow i to, co w tej dyskusji powiedział jest też bardzo ważne i sądzę, że po 7 kwietnia, po spotkaniu i wspólnym uczestnictwie Donalda Tuska i
Władimira Putina już nie będzie mogło być takiego stanowiska rządu Federacji Rosyjskiej w jakimkolwiek procesie międzynarodowym. : To skąd się wzięła według pana ta odpowiedź. : Bo to jest, jak mówią niektórzy rosyjskie... : Mentalność rosyjska. : ...te tryby administracyjne, biurokratyczne są niezwykle wrażliwe na dyspozycje polityczne i myślę, że ich jeszcze takich jednoznacznych nie było i po 7 już nie będzie wyjścia, one będą musiały być i cała sprawa rehabilitacji i cała sprawa, cała reszta dokumentów stopniowo trafi do światowej opinii publicznej. : I wierzy pan, że zostaną zrehabilitowani oficerowie. : Tak, ja wierzę w to uważam, że to jest proces nieuchronny, że Putin z Miedwiediewem weszli na ścieżkę, właśnie na taką drogę i stopniowe przekonywanie rosyjskiej opinii publicznej do tego, że Stalin nie jest tylko zwycięzcą wojny ojczyźnianej, ale również dokonał wielu morderstw, czy podejmował decyzje w sprawach zbrodni zacznie docierać do, stanie się rzeczywistością polityczną, stanie się
rzeczywistością publiczną. : I co, jutro to usłyszymy z ust premiera Putina, według pana? : Myślę, że sporo usłyszymy, nie wszystko co przed chwilą powiedziałem, ale że to będzie bardzo znaczący krok. To jest wieloletni proces, proszę zwrócić uwagę musiał odejść Breżniew, musiał odejść Andropow, musiał odejść Czernienko, powstała w 87 r. komisja wspólna polskich historyków. : Ale przez ile lat prezydentem był Putin, przez dwie kadencje. : No tak, to prawda. Pierwszy, który coś powiedział istotnego, że to była zbrodnia rosyjska i dał pierwsze kopie dokumentów był Gorbaczow w 1990 r., a Putin dojrzewał do tej decyzji i zdaje się, że zorientował się, że zwłaszcza w młodym pokoleniu rosyjskim. : Ale przyzna pan, że długo dojrzewał. : No długo, długo, bardzo długo. : Jeżeli stać było na to Michaiła Gorbaczowa... : Tak, że powinno to być znacznie, znacznie wcześniej, bo przecież Gorbaczow zrobił to też po dziesiątkach lat, no więc - to szkodzi wizerunkowi Rosji. Ja myślę, że Rosjanie to robią również dlatego, że
Putinowi i Miedwiediewowi zależy na lepszych relacjach z Polską, z Unią Europejską, ze Stanami Zjednoczonymi, że oni chcą mieć na tym zewnętrznym froncie większy spokój i stabilizację. : Gościem Radia ZET jest wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, kandydat na prezydenta Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy sądzi pan, że chęć zabrania do Moskwy gen. Jaruzelskiego przez prezydenta Kaczyńskiego jest wynikiem, no takiego rozumowania politycznego, że SLD może w drugiej turze poprze pana prezydenta. : Gdyby mnie generał Jaruzelski zapytał, czy ma lecieć z prezydentem Kaczyńskim, odpowiedziałbym, że są samoloty rejsowe i lepiej lecieć rejsowym dlatego, że to co się od momentu, kiedy wiadomo było, że gen. Jaruzelski dostał zaproszenie, wypowiedzi urzędników prezydenta były uwłaczające. I już nie chcę przypominać okoliczności, w których generał musiał oddać coś, co mu się należy Krzyż Zesłańców Sybiru i atmosfery, która w pałacu była, w PiS i wypowiedzi i komentarz również prezydenta, że z tych powodów powinien po
prostu zrezygnować. Natomiast to oczywiście... : No, ale jeżeli prezydent osobiście zaprosi generała to uważa pan, że generał powinien odmówić? : Pewnie nie odmówi, bo jest kulturalnym człowiekiem i nie odmówi. Natomiast jeśli pojawią się jedna czy dwie, nie chcę powiedzieć niezręczności tylko po prostu lekceważący stosunek to powinien zrezygnować. : Jeżeli panu się nie uda, jak patrzy się na sondaże, bo tak pan słabiutko się trzyma w sondażach, panie marszałku. : Co tak głos pani osłabł. : Bo tak słabiutko, tak właśnie chciałam zaznaczyć, tak słabiutko pan się trzyma w tych sondażach, jakie jest zaufanie, też nie jest najlepiej. : Wie pani, pani lubi tak innych polityków, na przykład – no nie wiem, dobrze nie będę wymieniał kogo. : Ja lubię polityków w kratkę, pan jest dzisiaj w kratkę. : Jestem dzisiaj w kratkę, właśnie. : Dzisiaj pan jest w kratkę, tak nie wiem czy patrzę na Palikota, czy patrzę na Szmajdzińskiego, ale przyglądam się... : I co – Szmajdziński. Tak od 5 do 12, zobaczymy. : To wyobraża pan
sobie, że SLD poprze Lecha Kaczyńskiego? : Nie, nie, nie wyobrażam sobie. : Dlaczego? : Nie wyobrażam sobie, na pewno ja nie będę do czegoś takiego nawoływał. To jest zła prezydentura z wszystkimi konsekwencjami negatywnymi dla Polski. Ludzie lewicy, gdyby była taka sytuacja wierzę w to, że w pierwszej kolejności uczynią wszystko co możliwe żeby Lecha Kaczyńskiego w drugiej turze nie było, a żebym ja był. To ludzie lewicy sami podejmują decyzje i nie sądzę, żeby to była decyzja, w której mogliby poprzeć urzędującego prezydenta. : I pan nie przekaże swojej pałeczki Lechowi Kaczyńskiemu. : Nie, nie przekażę. : Grzegorz Napieralski wyjeżdża do Ameryki, bo chce się nauczyć jak się robi kampanię, chce panu zrobić kampanię. : Nie, to bardziej jest wyjazd studyjny, związany z ambasada amerykańska i Departament Stanu organizują dla wielu polityków w ostatnich było... : Aha, ja myślałam, że chce sprawdzić, jak zrobił to Obama i żeby zrobił to Szmajdziński. : Nie, to już było, ta kampania Obamy już była, wiemy jak ona
wyglądała więc tego nie trzeba robić. To jest możliwość poznania różnych ludzi w Stanach Zjednoczonych i dobrze, że skorzystał z takiego zaproszenia. : W jednym z wywiadów Grzegorz Napieralski powiedział, że pana wizją prezydentury będzie rozdział Kościoła od państwa, czy według pana nie ma rozdziału Kościoła od państwa w Polsce? : Jest w konstytucji, natomiast są problemy związane z tym, że Kościół chce sprawować rząd dusz, rząd w tym dosłownym tego słowa znaczeniu oczywiście poprzez partie polityczne i wpływa, zwłaszcza w takich sprawach, jak in vitro, w takich sprawach, jak liberalizacja aborcji nie chce się pogodzić z opinii publicznej, nie chce się pogodzić... : Nie, ale opinia publiczna nie chce zmieniać ustawy antyaborcyjnej. : No w większości chce. : Nie, nie, nie ma : Zna pani takie badania, tak. : Są badania, gdzie odpowiada... : Może jest pół na pół, to może jest pół na pół... : Odpowiada badanym to, co jest w tej chwili. Arcybiskup Michalik mówił o bierności, pasywności Polaków, o tym, że nasze
państwo staje się państwem partyjnym, nie państwowość, nie troska o państwo, naród, patriotyzm, o zdrowie, ale troska o interes partii. : Było, wystąpienie w całości było wystąpieniem wyborczym. Arcybiskup Michalik wziął udział w kampanii wyborczej, której formalnie jeszcze nie ma, nie zwracam mu uwagi przez to, że niesłusznie czyni, ale we wstępnej fazie widzę tej kampanii, biskupi włączyli się. : I na kogo stawia arcybiskup Michalik? : No stawia na tych, którzy są za Polską katolicką, którzy są za tym, aby Kościół utrzymywał swoje miejsce w przestrzeni społecznej. : Czyli nie na Jerzego Szmajdzińskiego.
Jerzy Engelking, przypomnę, został negatywnie zaopiniowany przez Radę Prokuratorów. : I pan Seremeta powiedział, że jedna wideokonferencja nie może być przeszkodą do zajmowania stanowiska, otóż to nie była tylko jedna wideokonferencja. Pan Engelking z panem Mularczykiem, z panem Ziobro wypowiadali się również w sprawie pani Małgorzaty Ostrowskiej na przykład, z pełnym przekonaniem, a także prezentowali swoje opinie dotyczące Barbary Blidy, że w ogóle nie mieli zielonego pojęcia o toczących się sprawach i o swojej roli w inspirowaniu śledztw w tej sprawie. No, to dyskwalifikuje, znaczy to jest coś, co obciąża nowego prokuratora generalnego, takie decyzje, te dotyczące przynajmniej dwójki zastępców z trójki, na które miał w tej chwili wpływ, pani Kowalska czy pan prokurator z Katowic. Więc źle zaczyna no, ale cóż, chcieliśmy tego rozdziału no to trzeba się, trzeba to przyjąć do wiadomości. : A SLD chciało rozdziału. : Tak, tak, oczywiście, że chcieliśmy, widać, że błędem było to, że kwestia zastępców też jest,
też są to decyzje prezydenta, bo widać wyraźnie układa, który powstał między nowym prokuratorem generalnym, układ w sprawach personalnych, jak będzie w sprawach merytorycznych, to mam nadzieję, że nie będzie żadnego układu, ale w sprawach personalnych bez wątpienia powstał układ między kancelarią prezydenta a nowym prokuratorem generalnym. : A zaskoczyło to pana, że Jerzy Engelking został pozytywnie oceniony przez... : Tak, zaskoczyło, tak no zwłaszcza, jak... : I awansowany przez Andrzeja Sermeta. : Oczywiście, tak jak równie zaskoczyło mnie to, że nie było żadnej propozycji dla Edwarda Zalewskiego, czyli dotychczasowego prokuratora krajowego. : Nie, ja czytałam, że on nie chciał, że chciał pójść... : Nie, nie, wie pani, no, nie mieścił się na liście po prostu. : Nie, nieprawda. : Zmieścił się na liście tych, których odrzucono, w związku z tym nie miał żadnej propozycji, bo nie może być propozycją propozycja w prokuraturze apelacyjnej, no nie może być dla kogoś takiego, takiego, kto przegrał kilkoma głosami
z obecnym prokuratorem generalnym, więc nie, nie, ja jestem absolutnie przekonany, że pan Seremeta nie życzył sobie współpracy z panem Zalewskim, ze szkodą dla prokuratury w moim przekonaniu, tak jak i wielu innych ludzi, którzy odpadli, to byli w części wybitni fachowcy od kwestii informatyki ci, którzy mieli i reprezentowali prokuraturę w ostatnich latach, również bez względu na to, kto był ministrem sprawiedliwości, reprezentowali tą prokuraturę w kontaktach z innymi państwami w zakresie przestępczości zorganizowanej itd. to złe decyzje. : Wierzy pan, że coś się zmieni w prokuraturze, bo prokurator generalny zapowiadał, że prokuratura zostanie odpolityczniona, że nie będzie spraw na telefon, że politycy nie będą się wtrącać, a jeżeli jakiś polityk zadzwoni to Andrzej Seremet będzie pierwszym, który to ujawni. : Tak? No to ja napiszę do pana prokuratora, tu już informuję uprzejmie, napiszę pismo dotyczące informacji, jakie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec tych prokuratorów, którzy doprowadzili do
niesłusznego oskarżenia Małgorzaty Ostrowskiej i niech już będzie gotowy, że będzie dostawał pisma o wyjaśnienie i dziennikarze też go będą pytali o różne sprawy. Liczę na to, że prokurator, że minister sprawiedliwości w porozumieniu z komisją praw człowieka szybko określi wszystko to, co będzie potrzebne do przyjęcia sprawozdania z rocznej działalności prokuratora generalnego, bo oczekujemy – po to te zmiany wprowadziliśmy – że oczekujemy zmian, zasadniczych zmian, zwiększenia odpowiedzialności prokuratorów, którzy nie tylko są od ścigania, ale również od stania na straży praworządności. : Czy gdyby pan wiedział, że takich zastępców sobie wybierze Andrzej Seremet głosowałby pan za rozdziałem ministerstwa sprawiedliwości od prokuratury generalnej? : No widzi pani, to by właśnie oznaczało, że trzeba było i w tej sprawie myśleć w kategoriach partyjno-politycznych żeby mieć pewność, że propozycje dostanie kilku wybitnych sędziów, a nikt nie dostał takiej propozycji, że Krajowa Rada Sądownictwa sama zainteresuje
kilku sędziów, nie muszą być to z najwyższej półki, ale takich sędziów, którzy mają doświadczenie, którzy czymś kierowali i kierowali jakimiś zespołami ludzkimi, znaczącymi zespołami ludźmi. No niestety, no niestety chcieliśmy tego odpartyjnienia i odpolitycznienia i można powiedzieć, że osiągnęliśmy efekt połowiczny. : Kiedy powinny być wybory prezydenckie? : Tu wydaje mi się, że będą 3 i 17 października, bo zdaje się jest, tego nie zweryfikowałem, dzisiaj zweryfikuję, ktoś kto głosował w pierwszej turze, w drugiej turze musi głosować w tym samym miejscu, więc środowisko akademickie, no miałoby straszliwy kłopot, studenci spoza wielkich ośrodków musieliby wrócić do swojego miejsca zamieszkania, taka jest argumentacja, to słyszałem, to mi mówił Bronisław Komorowski, kiedy rozważał ten termin i kiedy już był pewien, że nie będzie beatyfikacji Jana Pawła II, 17 października, tak 17 października. : A, bo nie będzie ze względu na wybory? : Nie, nie, beatyfikacji, jak słyszeliśmy nie będzie z innych powodów, ale
nie wiemy z jakich. : No tak. A i na koniec chciałam się czy według pana Drzewiecki wróci, tak naprawdę wróci do PO, czy przekonały pana jego przeprosiny, wyznanie winy, wiary. : Nie, nie wróci, dlatego że był znacznie bliżej Donalda Tuska niż Zbigniew Chlebowski. : Ale przekonały pana jego przeprosiny? : Nie, nie przekonały mnie, no ten atak na dziennikarzy, zostało to, to co powiedział – powiedział i polityk niestety musi mieć świadomość, że nawet jak wydaje mu się, że wyłączono mikrofony to musi się zachowywać tak jakby one były włączone. : No tak, ale przeprosił za to, co powiedział. : No przeprosił, ale w drugim, jak pani go drugi raz zapytała, to powiedział tych wszystkich, którzy czują się urażeni, no więc nie można stosować takiej formuły, albo się przeprasza, albo się nie przeprasza, no dobrze, że przeprosił. Mówię, nie sądzę żeby jego przewiny były większe niż Zbigniewa Chlebowskiego, ale są różne miary lojalności, solidarności wśród kolegów, są bliżsi i dalsi koledzy, jak się okazuje. : No wie
pan, jak to jest Józef Oleksy wrócił na łono. : Ja wiem, wiem, to prawda. : Opowiadał takie rzeczy przez telefon, że Drzewiecki to przy nim Pikus właściwie. : No wie pani, znaczy są porównywalni, są porównywalni. Co prawda w związku, nie i obu towarzyszy prokuratura, więc – tylko nie obu towarzyszy agent Tomek, jak na razie, przynajmniej nic nie wiemy. : Jak na razie, ale co prokuratura, że zajmuje się Oleksym? : Nie, w wyniku tego, co mówił Oleksy : A w tym sensie. : I w wyniku tego, co robi Drzewiecki. : Tak, tak, każdy ma swojego Drzewieckiego. : Lub Oleksego. : A ja tu upomniałam się o Józefa Oleksego, bo by dzwonił do pana, halo, co prokuratura się mną zajmuje. : Dobrze, że sobie to wyjaśniliśmy. : Dziękuję bardzo, Jerzy Szmajdziński był gościem Radia ZET. : Dziękuję bardzo.