Nie powiodła się próba powołania proeuropejskiego rządu w Mołdawii
Parlament mołdawski nie zdołał w czwartkowym głosowaniu powołać mniejszościowego proeuropejskiego rządu koalicyjnego, co przedłuża stan niepewności politycznej panujący w kraju od wyborów z 30 listopada.
Za powołaniem dwupartyjnego rządu głosowało w 101-osobowym parlamencie 42 posłów Sojuszu na rzecz Europejskiej Mołdawii utworzonego przez Liberalno-Demokratyczną Partię Mołdawii (PDLM) i Demokratyczną Partię Mołdawii (PDM).
Do wymaganej większości zabrakło mu dziewięciu głosów parlamentarzystów partii komunistycznej, na które Sojusz liczył na podstawie wcześniejszych rozmów.
Pełniący obowiązki premiera dotychczasowy szef rządu Iurie Leanca wystąpił po głosowaniu z krytyką komunistów i powiedział, że jego rezultat "stawia pod znakiem zapytania" funkcjonowanie układu politycznego i handlowego, jaki Mołdawia zawarła w czerwcu z Unią Europejską.
Następne głosowanie odbędzie się za 45 dni.
Proeuropejskie partie mołdawskie PDLM i PDM liczyły, że wyniku listopadowych wyborów uda im się utworzyć większościową koalicję z trzecim ugrupowaniem - Partią Liberalną. Do porozumienia jednak nie doszło, ponieważ lider liberałów Mihai Ghimpu postawił jako warunek jego zawarcia powołanie przez przyszły rząd koalicyjny na stanowisko prokuratora generalnego obywatela jednego z krajów Unii Europejskiej, którego osoba stwarzałaby - jego zdaniem - rękojmię skuteczniejszej walki z korupcją.