PolskaNie odbiorą Jaruzelskiemu emerytury

Nie odbiorą Jaruzelskiemu emerytury

Brak na razie podstaw, by wszcząć procedurę odebrania gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu wojskowej emerytury, choć z materiałów Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że był on współpracownikiem stalinowskiej Informacji Wojskowej (IW) - poinformował wiceszef MON Aleksander Szczygło.

06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 17:53

Wyjaśnił on, że prawo pozwala na odbieranie uprzywilejowanej emerytury wojskowej, jeśli danej osobie udowodni się, że w latach 1944-1956, w związku ze służbą w IW (kontrwywiadzie wojska z lat stalinizmu), prokuraturze wojskowej lub sądach wojskowych, stosowała represje wobec podejrzanych o działalność na rzecz niepodległości.

Współpraca nie jest zaś służbą i dlatego na razie nie ma podstaw do takich działań - powiedział Szczygło. Dodał, że teraz "pozostaje czekać" na ewentualne nowe dokumenty co do współpracy Jaruzelskiego z IW albo też na prawomocne zakończenie procesu Jaruzelskiego za masakrę robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. lub sprawy jego odpowiedzialności za wprowadzenie stanu wojennego (ostatnio zarzuty postawił mu za to pion śledczy IPN).

W maju Szczygło zapytał IPN o szczegóły współpracy gen. Jaruzelskiego z Informacją - by zbadać, czy nie dawałoby to podstaw do odebrania mu emerytury. Stało się to po tym, jak prezes IPN Janusz Kurtyka ujawnił, iż w IPN odnaleziono nowe dokumenty "w sposób jednoznaczny potwierdzające", że Jaruzelski był agentem Informacji o pseud. Wolski.

W początkach czerwca IPN odpowiedział MON, że w jego archiwach są dwa zapisy z rejestru sieci agenturalnej IW o tym, że Jaruzelski był informatorem IW, zwerbowanym 18 lutego 1946 r.

Informacje o współpracy Jaruzelskiego z IW pojawiły się po raz pierwszy w czerwcu 2005 r. Wówczas media informowały, że są wątpliwości związane z nazwiskiem współpracownika, bo w archiwach IPN widniało nazwisko "Jeruzalski". Gen. Jaruzelski po ujawnieniu tej informacji mówił, że nasilają się ataki na niego i pomówienia. W listopadzie 2005 r. w IPN odkryto nowy dokument. Ówczesny szef IPN Leon Kieres zapowiedział opublikowanie w jednym z najbliższych "Biuletynów IPN" wszystkich akt na ten temat (nie ukazał się on do dziś).

W lutym MON zwróciło się do IPN z listą ok. 500 wojskowych emerytów - śledczych, prokuratorów i sędziów - którzy w latach 1944-1956 działali w stalinowskim aparacie represji. Jeśli IPN postawi im zarzuty zbrodni komunistycznej, lub okaże się, że byli już skazani, będzie to podstawą do zawieszenia lub cofnięcia im emerytur przez MON. Emerytury osób z listy wynoszą od 2 do 10 tys. zł.

W ramach tych działań MON zawiesiło już wypłacanie emerytury stalinowskiej prokurator wojskowej 87-letniej Helenie Wolińskiej, podejrzanej o bezprawne aresztowania więźniów politycznych, m.in. gen. Armii Krajowej Augusta Fieldorfa "Nila". Wolińska od lat 70. mieszka w Wlk. Brytanii. Sprawa jej ekstradycji do Polski utknęła w martwym punkcie.

Ostatnio prawo do ponad 3 tys. zł wojskowej emerytury stracił były wiceszef Informacji, 90-letni Władysław Kochan, który będzie teraz dostawał najniższe świadczenie.

Klub parlamentarny PiS przygotował projekt ustawy odbierającej przywileje emerytalne funkcjonariuszom służb specjalnych PRL, którzy dopuścili się zbrodni komunistycznych. Osoby, którym postawiono by taki zarzut, miałyby zawieszaną część świadczeń emerytalnych do momentu wydania wyroku. Jeśli osoby te zostaną uznane za winne, emerytura mundurowa zostałaby im odebrana. Jeśli sąd je uniewinni, będą mogły domagać się zwrotu zaległych świadczeń. Tym, którzy ukrywaliby się przed wymiarem sprawiedliwości, emeryturę zawieszano by całkowicie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)