"Nie mam nawet słów". Klient pokazał, co znalazł w daniu z KFC

Klient wrocławskiej restauracji KFC pokazał na Facebooku sieci zdjęcie "dodatku", który otrzymał do zamówionego dania. Jak twierdzi, miał on pochodzić z grilla, na którym było przyrządzane jedzenie. Firma zarządzająca lokalem przeprasza i zapewnia, że wyjaśnia sprawę.

"Nie mam nawet słów". Klient pokazał, co znalazł w daniu z KFC
Źródło zdjęć: © Wikimedia/Facebook | collage
Patryk Skrzat

16.11.2017 | aktual.: 23.11.2017 09:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Kfc nie mam nawet słów, żeby opisać to co dostałem extra do qurrito. Na żart to raczej nie wyglada, pytanie co by się stało jakbym w czas się nie zorientował..." - napisał jeden z klientów na profilu KFC na Facebooku (pisownia oryginalna). Do wpisu załączył zdjęcie, na którym widzimy śrubę, która "zaplątała" się w daniu.

Obraz
© Facebook.com | screen

Na jego wpis odpowiedzieli przedstawiciele sieci, którzy poprosili o szczegóły dotyczące zdarzenia, a także podania dokładnej lokalizacji restauracji, w której trafiła się przykra niespodzianka.

Obraz
© KFC | screen

W komentarzach pojawiły się wątpliwości, czy aby przypadkiem śruby nie dodał do dania sam internauta, żeby wyłudzić od sieci pieniądze. Ten jednak stanowczo zaprzeczył. Stwierdził także, że obsługa lokalu przy ul. Bradzkiej we Wrocławiu potwierdziła mu, że śruby brakuje w grillu, na którym przygotowywane są potrawy.

Obraz
© Facebook.com | screen

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy przedstawicieli sieci KFC. - Mamy szereg procedur, które mają zapobiegać niechcianym sytuacjom, jednak czasem dochodzi do niespodziewanych zdarzeń. Bardzo przepraszamy klienta za to, co się wydarzyło. Zwróciliśmy mu pieniądze i pozostajemy w kontakcie, bo chcielibyśmy mu jeszcze jakoś zadośćuczynić, żeby nie nie miał z naszą restauracją jedynie przykrych skojarzeń - mówi Iwona Sarachman z firmy Am Rest, która zarządza lokalem sieci KFC.

Przedstawicielka firmy dodaje, że sytuacja jest obecnie wyjaśniana. - Sprawdzamy sprzęt. To było jednorazowe zdarzenie i robimy wszystko, żeby w przyszłości do podobnych nie dochodziło - zapewnia Sarachman.

Źródło artykułu:WP Finanse
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (9)