"Nie ma takiej kary dla pedofila, żeby w jakikolwiek sposób odkupić to co zrobił". Bulwersujący wyrok w sprawie księdza pedofila
– Razić może kara zasadnicza wynosząca rok pozbawienia wolności wymierzona w zawieszeniu na 3 lata, ale biorąc pod uwagę okoliczności jak przyznanie się do winy, to ten wyrok wydaje się być zrozumiały i rozsądny – komentuje sprawę księdza pedofila ze Skwierzyny adwokat Jarosław Głuchowski z Fundacji "Nie lękajcie się", pomagającej ofiarom księży pedofilów.
14.11.2017 | aktual.: 16.11.2017 16:58
- Dziwi mnie tak niski wyrok dla księdza, bo jeśli skrzywdził dziecko raz, to proszę mi wierzyć, będzie to robić nadal – komentuje wyrok sądu w sprawie księdza pedofila ze Skwierzyny Agata Baraniecka Kłos, ofiara pedofila, prezeska Fundacji "Stop przedawnieniom". - Ten ksiądz sam powiedział, że przyznaje się do stawianych mu zarzutów i dobrowolnie poddaje się karze, czyli tym samym przyznał się do tego, że jest pedofilem.
Wyrok, o którym mówi Agata Baraniecka-Kłos zapadł w październiku tego roku, w Sądzie Rejonowym w Międzyrzeczu. Duchownemu stawiano dwa zarzuty.
- Pierwszy to usiłowanie doprowadzenia za pośrednictwem Facebooka, poprzez nadużycie stosunku zależności nauczyciel-uczeń, nieletniego Adama L. do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności przez małoletniego, który to cel nie został osiągnięty z uwagi na poinformowanie przez pokrzywdzonego opiekunów Domu Dziecka w Skwierzynie – informuje prokurator Roman Witkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Drugi zarzucany księdzu czyn to posiadanie i przechowywanie na dysku twardym komputera treści pornograficznych z udziałem małoletniego oraz uzyskiwanie przy użyciu komputera dostępu do treści pornograficznych z udziałem małoletnich. - Daniel Ł. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, których dopuścił się mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swym postępowaniem z uwagi na niedojrzałość psychoseksualną, o czym orzekli biegli psychiatrzy w oparciu o opinię seksuologa – komentuje prokurator Witkowski. - W sprawie skierowano wniosek o skazanie księdza bez przeprowadzania rozprawy i orzeczenie wcześniej uzgodnionej kary.
A karę duchowny Daniel Ł. wyznaczył sobie sam. Zaproponował łączną karę roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem na okres lat 3, do czego sąd się przychylił. - Jeżeli mamy do czynienia z tak okrutnym przestępstwem jakim jest pedofilia i mamy do czynienia z pedofilem, to wszyscy musimy zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy, że tego człowieka nie zmienimy – mówi prezeska Fundacji "Stop Przedawnieniom". – Taki człowiek był, jest i będzie pedofilem, a jedyne co możemy zrobić my, jako społeczeństwo to ratować dzieci, odcinając takiego człowieka od dostępu do dzieci.
Dlatego też sąd orzekł dozór kuratora, zobowiązał oskarżonego do powstrzymania się od kontaktów z pokrzywdzonym bezpośrednio i za pomocą urządzeń służących do komunikowania się na odległość. Orzekł także dożywotni zakaz zajmowania przez niego stanowisk i wykonywania zawodów oraz działalności związanych z edukacją i opieką nad małoletnimi.
Zapytaliśmy mecenasa Jarosława Głuchowskiego, czy wyrok księdza Daniela Ł. jest szczególnie łagodny, czy w podobnych sprawach zapadały wyższe wyroki. - Punktem wyjścia jest fakt, że mamy do czynienia z dobrowolnym poddaniem się karze – odpowiedział mecenas. - Jest to instytucja dzięki której proces ulega szybkiemu zakończeniu, bez potrzeby przeprowadzania dowodów, w ramach której oskarżony, w zamian za przyznanie się do winy na początkowym etapie postępowania, oczekuje łagodniejszego wyroku, względem tego, który mógłby zostać wydany na zakończenie procesu.
Sąd jednak nie ma obowiązku zgodzić się na propozycję. Sprzeciwić może się także prokurator. – Razić może kara zasadnicza wynosząca 1 rok pozbawienia wolności wymierzona w zawieszeniu na 3 lata, ale biorąc pod uwagę okoliczności jak przyznanie się do winy a także opinię biegłych psychiatrów, to ten wyrok wydaje się być zrozumiały i rozsądny – stwierdza adwokat Głuchowski. - Zdarzają się jednak wyroki dotyczące osób duchownych, które budzą sprzeciw. Pamiętam sprawę z 2016 roku, w której ksiądz był oskarżony o nadużycie na przestrzeni 5 lat stosunku zależności wobec pięciu dziewczynek. Udowodniono mu blisko 30 zachowań seksualnych, a został skazany na łączną karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na okres 5 lat. Zakaz zajmowania stanowisk związanych z kontaktem z dziećmi orzeczono dożywotnio. Sąd Okręgowy uznał karę za rażącą niewspółmierną do wagi czynu i ostatecznie skazał sprawcę na 2 lata i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia - przytoczył sprawę mecenas Głuchowski.
W mediach opisywana była także sprawa księdza, któremu sąd udowodnił wielokrotne obcowanie z dzieckiem. Początkowo duchowny został skazany na karę 8 lat pozbawienia wolności, ale na skutek apelacji Sąd Okręgowy zmniejszył mu karę do 4 lat pozbawienia wolności.
- Nie ma takiej kary, którą mógłby dostać pedofil, żeby w jakikolwiek sposób odkupić to co zrobił, bo tak naprawdę zabija to dziecko za życia – podsumowuje Baraniecka-Kłos. - Zabija jego duszę, emocje, osobowość i niejednokrotnie ofiary nie są w stanie normalnie funkcjonować w późniejszym, dorosłym życiu. Ktoś kto tego nie przeżył nie jest w stanie tego ani zrozumieć, ani ocenić. Przychodzą mi na myśl słowa księdza pedofila, które przeczytałam kiedyś w książce na temat pedofilii. Powiedział zdanie, które mnie zmroziło: "Gdyby teraz miało się piekło przede mną otworzyć, zrobiłbym to samo, skrzywdziłbym to dziecko".