Nie ma mowy o ugodzie z Rywinem
Nie ma mowy o ugodzie sądu i prokuratury z Lwem Rywinem - powiedział "Gazecie Wyborczej" zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. O możliwości ugody pisała w poniedziałek "Trybuna". Lew Rywin przyznałby się do płatnej protekcji i otrzymałby niską karę w zawieszeniu, ale nie doszłoby do procesu, a więc nie musiałby składać zeznań, które mogłyby obciążyć różne osoby.
25.11.2003 | aktual.: 25.11.2003 10:04
Kazimierz Olejnik oświadczył, że uważa pomysł ugody za niedopuszczalny i nie wyobraża sobie jego realizacji. Zastępca prokuratora generalnego wyjaśnił, że prokuratura nie powinna się zgodzić na ugodę, gdyż Rywin nie złożył dotychczas wyjaśnień. Kodeks postępowania karnego mówi bowiem, że do ugody może dojść, gdy okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości.
"Poza tym tego rodzaju układ jest możliwy wtedy, kiedy cele wyroku zostaną osiągnięte" - dodaje Olejnik. "Te cele to, obok wymierzenia kary, kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa. Przy emocjach, jakie towarzyszą tej sprawie, zakończenie sprawy ugodą byłoby niezrozumiałe dla społeczeństwa".
Zastępca prokuratora generalnego dodaje jednak, że sytuacja może się zmienić, jeśli Rywin złoży na procesie wyjaśnienia i dopiero wtedy wystąpi o dobrowolne poddanie się karze. "Ja jestem za procesem przy otwartej kurtynie, by wszystko wyjaśnić" - deklaruje Kazimierz Olejnik na zakończenie rozmowy z "Gazetą Wyborczą". (uk)