Przy granicy z Ukrainą bunt wyborców. "Autobusy woziły powietrze"

- Ludzie są bardzo zawiedzeni takimi rządami. Wydawało się, że przez te dwa lata to będzie jakaś zmiana, że to, co obiecali, to zaczną robić - słychać w Dołhobyczowie, gdzie w wyborach prezydenckich wzięło udział zaledwie niecałe 55 proc. uprawnionych do głosowania.

 Gorzkie słowa po wyborach w gminie z najgorszą frekwencją
Źródło zdjęć: © WP
Paweł Buczkowski

Dołhobyczów tuż przy granicy z Ukrainą nie miał szans na zdobycie pół miliona złotych od marszałka województwa lubelskiego. Pieniądze z konkursu profrekwencyjnego trafią do Chrzanowa, gdzie na wybory poszło 84,72 proc. uprawnionych do głosowania. W Dołhobyczowie zaledwie 54,93 proc. Był to najgorszy wynik w województwie lubelskim i jeden z najgorszych w całej Polsce.

- Ludzie chyba zniechęceni są. Z drugiej strony sporo osób z naszej gminy jest tu tylko na papierze, bo wyjechali za pracą - mówi WP Grzegorz Drewnik, wójt Dołhobyczowa. - Jeździliśmy autobusem po wsiach, żeby zabrać na głosowanie, ale ludzie są mało zainteresowani. Autobus zazwyczaj był pusty i woził powietrze. Do lokali też nie jest daleko. Jakby ktoś chciał, to by dojechał - dodaje.
Maria Tutka z Dołhobyczowa
Maria Tutka z Dołhobyczowa © WP | Paweł Buczkowski

- Wszystko zależy jak kto zmotywowany. Widzi pan, ja mam 82 lata i poszłam. Pierwszy raz na tego Mentzena głosowałam, ale jak wybrali tych dwóch, to już na Nawrockiego. Może dlatego, że ten Trzaskowski, to nim dyryguje ten Tusk. I ja już może z tego względu - mówi Maria Tutka z Dołhobyczowa.

W gminie Dołhobyczów podobnie jak Maria zdecydowało 75,45 proc. osób. Wójt mimo to otwarcie przyznaje, że należy do PSL i wspierał Rafała Trzaskowskiego (24,55 proc.). W gminie rządzi trzecią kadencję, a w ostatnich wyborach pokonał w cuglach kandydata popieranego przez PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odwiedziliśmy bastion PiS na Podlasiu. Tak komentują tu wygraną Nawrockiego

Wójt przekonuje, że wcale nie było tak, że Trzaskowski zapomniał o wschodniej w Polsce. - Był przecież w Ulhówku, niedaleko od nas, i został tam obrzucony jajkami, co uważam za wyraz chamstwa i wstyd dla nas - mówi Grzegorz Drewnik.

Piotr: PSL-u już nie ma

Ale w tym wypadku mogło zabraknąć wyborców PSL. Obok urzędu gminy spotykam Piotra, który przyznaje, że kiedyś był wyborcą tej partii.

- PSL-u już nie ma. Widzi pan, w ubiegłym roku jak były protesty rolników u nas na granicy, to PSL-u tam nie było. Jakby to była prawdziwa formacja rolnicza, to by coś starała się działać. Teraz rolnicy poszli głosować za PiS-em - mówi Piotr Machometa z Dołhobyczowa-Kolonii. On sam przyznaje jednak twardo, że w drugiej turze głosował na kandydata, który ostatecznie przegrał.

Wójt Dołhobyczowa ma świadomość, iż rolnicy nie głosują już na jego partię.

- Polska wieś się odwróciła od PSL - przyznaje Grzegorz Drewnik. - Ludzie są kupieni przez PiS, oglądali propagandowe "Wiadomości" za rządów PiS i im wierzyli. Uwierzyli do tego stopnia, że teraz, co by się nie wydarzyło, co by się nie stało, to nie pójdą za inną partią niż PiS. No, chyba że za Konfederacją, która wyrosła u nas, ale ze względu na niechęć do Ukraińców - diagnozuje wójt.

Ocena obecnie rządzących Polską w Dołhobyczowie rzeczywiście jest krytyczna. - Ja akurat żyję z rolnictwa, więc przez te ostatnie lata myślę, że idzie na gorsze - mówi 42-letni Jan, którego spotykam przy supermarkecie Dino. - Są ludzie bardzo zawiedzeni tymi rządami. Wydawało się, że przez te dwa lata to będzie jakaś zmiana, że to, co obiecali, to zaczną robić - wskazuje.

I wyjaśnia: - Na przykład to paliwo powiedział Tusk, że będzie po 5,19 i ludzie w to uwierzyli. A on powiedział później, że nie ma na to wpływu. Albo kwota wolna od podatku. Co z tego, że mówił, że będzie te 60 tysięcy, Trzaskowski teraz to powtórzył, a przez ponad rok czasu nikt tego nie zrealizował. Wydaje się, że oni mają tych swoich wyborców za ludzi inteligentnych, ale ludziom inteligentnym nie da się wmawiać czegoś, jak się nic nie robi. Tusk, jeśli dalej będzie rządzić, będzie musiał coś zrobić, żeby ludzie odczuli poprawę - radzi.

Jan akurat w niedzielę głosował, ale nie chce powiedzieć na kogo. Pytany o niechęć mieszkańców gminy do uczestniczenia w wyborach, mówi, że mieszka tu wiele osób starszych. A młodsi, np. studenci, nie przyjeżdżają zbyt często, dlatego nie pobrali z gminy zaświadczenia do głosowania. - To jest koniec świata, do Lublina 150 kilometrów - rozkłada ręce.

Droga w powiecie hrubieszowskim
Droga w powiecie hrubieszowskim © WP

Z Przewodowa wyborcy wyjechali

Na terenie gminy Dołhobyczów, tuż przy granicy z Ukrainą, znajduje się Przewodów. Tutaj frekwencja była wręcz dramatyczna. W komisji w domu kultury swój głos oddało zaledwie 268 osób z 620 uprawnionych, czyli 43,23 proc. Nawrocki dostał 202 głosy, Trzaskowski - 62.

- Głosowałem na Karola. Bo lepszy będzie jak ten Trzaskowski. Ja za PiS-em zawsze i teraz też - mówi mi Andrzej Basak.

- 800 plus. Ludzie pamiętają, kto to dał i wierzą w propagandę, że Platforma kiedyś to odbierze. Starsi idą za trzynastkę, czternastkę. Kościół też robi swoje - wylicza Kazimiera, właścicielka sklepu spożywczego w Przewodowie. Dodaje, że sama głosowała inaczej niż większość wsi.

We wtorek w budynku domu kultury w Przewodowie spotykam Marię Sadowską.

- Sami byliśmy zaskoczeni, że tak mało ludzi poszło. Jak się rozmawia, to każdy by chciał tych zmian, a jak idzie do głosowania, to nie ma ludzi - mówi Maria.

Ale po chwili przyznaje, że rzeczywiście dużej części wyborców z Przewodowa po prostu tu nie ma. Zwłaszcza młodych, dla których nie ma tu perspektyw. - Moje dzieci też wyjechały: jedno jest na Śląsku, drugie w Lublinie - przyznaje Maria.

W sali domu kultury, w której głosowano w niedzielę, Maria wskazuje otwory w ścianie, za którą stał przed laty kinowy projektor. Aż trudno w to uwierzyć, widząc jak niewiele osób tu dziś mieszka. A za PRL w Przewodowie naprawdę się działo. Był hotel, rzeźnia, amfiteatr, prawdziwe samowystarczalne agromiasteczko. Wszystko dzięki dużemu ośrodkowi PGR, wokół którego powstawały bloki. Dziś część mieszkań w tych blokach stoi pustych.

- Tu jedno mieszkanie puste, tam dwa - wskazuje mi Bogdan Basak. Przed niskim blokiem, w którym akurat mieszka on, pasą się trzy konie należące do jego kolegi Pawła.
Blok w Przewodowie
Bogdan przed swoim blokiem w Przewodowie © WP | Paweł Buczkowski

Paweł mówi, że zwolnione mieszkania da się bardzo tanio kupić. - Za 50 tysięcy ładne mieszkanie, 56 metrów. Jak ktoś ma z czego żyć, to się tu niektórzy sprowadzają. Ale jak ktoś by szukał pracy, to gdzie? Chyba tylko w kurniku, na czarno. A smród straszny - mówi Paweł, właściciel koni.

Obaj deklarują, że w wyborach głosowali. Ale o rządzących wypowiadają się źle. - Władze mają ludzi gdzieś. Co się zmieniło za Tuska? Widzi pan jakieś zmiany? - mówi Paweł. - Tusk nienawidzi wschodniej Polski. Taka prawda - dodaje Bogdan.

Mężczyzna przyznaje, że do dziś pamięta widok, jak nad Przewodowem przeleciała z Ukrainy rakieta, która zabiła dwóch pracujących w suszarni mężczyzn. Jeden z nich był jego szwagrem. Dzień wcześniej zachęcał go, żeby w dniu tragedii też poszedł tam do pracy, ale stało się inaczej.

- Przeleciała ta rakieta, a ja mówię: patrzcie na suszarni jaki grzyb. Za chwilę dzwoni synowa mówi: Bogusław nie żyje - opowiada Bogdan Basak.

- A czy ktoś za to, co się stało, powiedział chociaż "przepraszam"? - pyta retorycznie Paweł. - Dlaczego nasza polityka jest na kolanach? Za koronawirusa jak ktoś miał inne zdanie, to był foliarzem, a teraz ruską onucą, tak? - oburza się.

Jakub: nic się nie zmieni

Jakub i Joanna Kozdrowicz trzy lata temu przeprowadzili się do Dołhobyczowa spod Warszawy. Ze względu na rosnące koszty życia w okolicach stolicy, czyste powietrze i chęć zapewnienia szczęśliwego dzieciństwa dla córek. Kupili gospodarstwo, którym zajmuje się Jakub, a Joanna znalazła pracę w jednym z urzędów. Dziś o życiu tu wciąż mają jak najlepsze zdanie.

- Głosowałem na Trzaskowskiego, tak jak żona mi kazała, ale nie jestem specjalnie zawiedziony, że przegrał. Myślę, że nic się nie zmieni - mówi Jakub Kozdrowicz.

Jakub i Joanna Kozdrowicz z córkami
Jakub i Joanna Kozdrowicz z córkami © Licencjodawca

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy taki test rakiety. Demonstracja współpracy USA i Japonii
Pierwszy taki test rakiety. Demonstracja współpracy USA i Japonii
"Kto by pomyślał". Reakcja Mińska na wizytę oficerów USA na Zapad-25
"Kto by pomyślał". Reakcja Mińska na wizytę oficerów USA na Zapad-25
"Będą bardzo szczęśliwi". Trump ogłasza porozumienie w sprawie TikToka
"Będą bardzo szczęśliwi". Trump ogłasza porozumienie w sprawie TikToka
Lato wróci do Polski w pełni. Upalnie i bez opadów
Lato wróci do Polski w pełni. Upalnie i bez opadów
Ponad 180 rodzin z Dolnego Śląska chce opuścić swoje domy
Ponad 180 rodzin z Dolnego Śląska chce opuścić swoje domy
"Oszust z Tindera" zatrzymany. Nawet prawnik nie wie dlaczego
"Oszust z Tindera" zatrzymany. Nawet prawnik nie wie dlaczego
Starcie o KRS. Żurek usuwa prezesów sądów mimo sprzeciwu kolegiów
Starcie o KRS. Żurek usuwa prezesów sądów mimo sprzeciwu kolegiów
Sygnał ostrzegawczy dla Trumpa. Nowy sondaż pokazał niezadowolenie grupy wyborców
Sygnał ostrzegawczy dla Trumpa. Nowy sondaż pokazał niezadowolenie grupy wyborców
MSZ zrelacjonuje prezydentowi spotkanie. "Bardzo konkretne"
MSZ zrelacjonuje prezydentowi spotkanie. "Bardzo konkretne"
Dyplomatyczny chrzest bojowy Nawrockiego. Do Berlina i Paryża poleci z wiceministrem
Dyplomatyczny chrzest bojowy Nawrockiego. Do Berlina i Paryża poleci z wiceministrem
Kłamstwa Kremla. NATO "walczy z Rosją"
Kłamstwa Kremla. NATO "walczy z Rosją"
"To nie była próba". Mówi, dlaczego Białoruś ostrzegła Polskę
"To nie była próba". Mówi, dlaczego Białoruś ostrzegła Polskę