Nie ma decyzji ws. polskich stoczni przed unijnymi wakacjami
Przed wakacjami w unijnych instytucjach nie należy się spodziewać ostatecznej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie zatwierdzenia pomocy publicznej dla polskich stoczni - powiedział rzecznik KE ds. konkurencji, Jonathan Todd.
12.07.2007 | aktual.: 12.07.2007 17:49
Nie będzie decyzji przed letnią przerwą wakacyjną - oświadczył Todd na konferencji prasowej. Ostatnie posiedzenie KE zaplanowano na 18 lipca. Następne dopiero we wrześniu.
Brak szybkiej decyzji jest dla Polski dobrą informacją. Nieoficjalnie wiadomo bowiem, że zatwierdzenie pomocy dla stoczni w Gdyni i Szczecinie jest na dobrej drodze, jednak źle układa się współpraca ze Stocznią Gdańsk. Gdyby decyzja KE miała zapaść w tej chwili, byłaby tylko częściowo pozytywna i dla stoczni Gdańsk mogłaby ona oznaczać koniec działalności. KE poważnie brała taką opcję pod uwagę.
Urzędnicy KE od dawna narzekają na brak dobrej woli ze strony gdańskiej stoczni. Wiele zależy do rezultatów ostatniego, poniedziałkowego spotkania w Brukseli przedstawicieli jej władz z Komisją Europejską, w którym brał także udział wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz. Twa obecnie ocena rezultatów tego spotkania i przedstawionych przez Polskę dokumentów.
Jeśli będą one niewystarczające, niewykluczone, że KE postawi wkrótce ultimatum, żądając nadesłania w ciągu miesiąca wyczerpujących informacji o przyszłości tego zakładu, z uwzględnieniem zwłaszcza planowanych redukcji mocy produkcyjnych i jego prywatyzacji.
Od tego zależałoby zatwierdzenie, bądź nie, udzielonej pomocy publicznej, co przesądzi los stoczni. Na razie decyzja, by KE włączyła taki "dzwonek alarmowy", który zmobilizuje gdańską stocznię do większej współpracy, jeszcze nie zapadła. Komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes może podjąć ją samodzielnie, bez akceptacji pozostałych komisarzy, więc niewykluczone, że ten tzw. information injunction zostanie uruchomiony nawet po 18 lipca.
Na razie jesteśmy w stałym kontakcie z polskimi władzami, analizujemy wszystkie dokumenty i zastanawiamy się, jaką decyzję podjąć. Od wizyty premiera w Brukseli 18 kwietnia trwają regularne kontakty w sprawie polskich stoczni. Dostaliśmy z Polski wiele informacji - powiedział Todd.
Jak zapewnił wiceminister Poncyljusz, spotkanie w Brukseli, w którym towarzyszył mu wiceprezes Stoczni Gdańskiej było "dobre".
To była merytoryczna, techniczna rozmowa - zaznaczył.
Na tym spotkaniu KE otrzymała wszystkie dokumenty o jakie występowała. Co ważne, Stocznia Gdańska "wróciła do stawki", stoczni, którym zależy na uzyskaniu pozytywnej decyzji KE - powiedział.
Poncyljusz dodał, że jedyne różnice między stanowiskiem KE a stroną polską, to wysokość mocy produkcyjnych dla polskich stoczni.
Pracujemy nad rozwiązaniami, które pogodzą oczekiwania obu stron - dodał Poncyljusz.
Dotychczasowe plany restrukturyzacji polskich stoczni, od których zależy zatwierdzenie ok. 2 mld zł pomocy publicznej, jaką zakłady dostały po wejściu Polski do UE, KE ocenia jako niewystarczające.
Michał Kot