Nie kazał przeszukać Blidy - teraz jest oskarżony
12 listopada przed sądem w Śiemianowicach Śląskich ma ruszyć proces funkcjonariusza ABW Grzegorza S., oskarżonego o niedopełnienie obowiązków służbowych w czasie zatrzymywania byłej posłanki Barbary Blidy. Grzegorz S. był kierownikiem grupy realizacyjnej, powołanej do przeprowadzenia zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu.
15.10.2009 | aktual.: 15.10.2009 14:01
Była posłanka SLD i była minister budownictwa popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokuratura chciała jej postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Terminy pierwszych rozpraw siemianowicki sąd wyznaczył na czwartkowym posiedzeniu organizacyjnym. Rozprawy odbędą się 12, 19 i 26 listopada. Wtedy zostanie odczytany akt oskarżenia, wyjaśnienia złoży Grzegorz S., potem sąd przesłucha pokrzywdzonych.
Poza prokuratorem i oskarżonym, na posiedzeniu stawili się syn i mąż Blidy - Jacek i Henryk - oraz ich pełnomocniczka Stanisława Mizdra.
W rozmowie z dziennikarzami mec. Mizdra powtórzyła, że Grzegorz S. jest tylko jedną z osób, która powinna odpowiedzieć w związku ze śmiercią Blidy. - Mam nadzieję, że nie tylko 'płotki' zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej, o czym świadczy już działanie prokuratory w Łodzi - powiedziała Mizdra.
Chodzi o zarzuty dla byłego szefa ABW gen. Witolda M. Łódzka prokuratura okręgowa potwierdziła w czwartek, że wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów generałowi. M. nie stawił się jednak na przesłuchanie w charakterze podejrzanego.
Witold M. kierował ABW od listopada 2005 do września 2006. Zastąpił go wówczas Bogdan Święczkowski. W październiku 2006 roku Witold M. powołany został na stanowisko szefa Służby Wywiadu Wojskowego; otrzymał też nominację na stopień generała brygady. Z urzędu szefa SWW odwołano go w styczniu 2008.
- Oczywiście nie wiem jak jest skonstruowany zarzut, jakie wyjaśnienia złoży pan Witold M., niemniej uważam, że jest to przełom w sprawie i początek sięgania po jego następców, którzy też realizowali to bezprawne działanie nagrywania dla potrzeb mediów czynności zatrzymania - powiedziała pełnomocniczka rodziny Blidów.
Mizdra poinformowała, że podczas czwartkowego posiedzenia organizacyjnego wnioskowała o przesłuchanie nowego świadka i nie zgodziła się na samo odczytanie zaznań dwóch innych - Święczkowskiego i jego zastępcy Grzegorza Ocieczka.
W sumie w procesie ma złożyć zeznania ponad 40 świadków, oznacza to co najmniej 10 rozpraw - przewiduje mec. Mizdra. Część rozpraw odbędzie się w Katowicach, w warunkach zachowania tajności. W taki sposób zostaną przesłuchane osoby posiadające wiadomości niejawne.
Jak powiedział dziennikarzom Jacek Blida, ostatnie działania łódzkiej prokuratury wskazują na to, że w śledztwie coś się dzieje, ale jak ocenił - "dzieje się to niestety wolno". W opinii syna Barbary Blidy, Grzegorz S. ponosi odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków, do których był zobowiązany jako szef grupy operacyjnej. "Natomiast oczywiście to nie jest osoba, która ponosi winę za to wtargnięcie, za to wejście" - zaznaczył Blida.
Skierowany w kwietniu do sądu akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S. był pierwszym w prowadzonym śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci b. minister budownictwa i b. posłanki SLD. Grzegorz S. (obecnie zawieszony w czynnościach służbowych) był kierownikiem grupy realizacyjnej, powołanej do przeprowadzenia na podstawie decyzji katowickiej prokuratury zatrzymania Blidy, przeszukania jej i miejsca jej zamieszkania. Zdaniem śledczych był odpowiedzialny za prawidłowy przebieg działań związanych z zatrzymaniem i do niego należało wydawanie poleceń pozostałym członkom grupy realizacyjnej. Tymczasem - ustaliła prokuratura - nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy i łazienki w jej domu w celu sprawdzenia, czy posiada broń. Sam też nie podjął żadnych działań w tym kierunku.
Zebrane dowody nie dały podstaw do przedstawienia zarzutów dwóm pozostałym funkcjonariuszom delegatury ABW w Katowicach wchodzącym w skład grupy realizacyjnej. Prokuratura uznała bowiem, że wypełnili oni swoje obowiązki w zakresie wykonywania poleceń wydawanych przez kierującego grupą. W związku z tym prokuratura umorzyła postępowanie w tym zakresie.
Prowadzone przez łódzką prokuraturę śledztwo ma ustalić nie tylko czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW. Śledczy badają także prawidłowość decyzji katowickich prokuratorów w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu, w tym także wątek ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków bądź przełożonych.
W śledztwie zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy na który składają się m.in. wyniki oględzin, wizji lokalnych oraz eksperymentów procesowych, zebrano także wiele opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz wielu dziedzin kryminalistyki.
W wątku dotyczącym ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków bądź przełożonych przesłuchani zostali m.in. uczestnicy narad u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. W związku z rozbieżnościami w ich zeznaniach zdecydowano o przeprowadzeniu konfrontacji.
Zeznawali m.in. b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. komendant główny policji Konrad Kornatowski, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, szef CBA Mariusz Kamiński oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i J. Kaczyński. Z ujawnionych przez media zeznań b. szefa MSWiA oraz b. szefa policji wynika, że podczas narady Ziobro i Święczkowski chcieli postawienia zarzutów b. posłance SLD. Kaczmarek miał natomiast mówić, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko Blidzie. Według niego były naciski polityczne i wiele nieprawidłowości w tej sprawie. Co innego mieli zeznać pozostali uczestnicy narady.
Pełnomocnicy rodziny Blidów wielokrotnie podkreślali, że zarzuty powinna usłyszeć także funkcjonariuszka ABW, która miała pilnować Blidy w łazience, a także Ziobro i Święczkowski.
Sprawę śmierci Blidy bada też sejmowa komisja śledcza.