Nie jest już metropolitą
W niedzielę w warszawskiej archikatedrze miał się odbyć ingres abp. Stanisława Wielgusa. Jednak w ostatniej chwili został on odwołany po rezygnacji arcybiskupa. Do czasu wyznaczenia nowego metropolity, administratorem archidiecezji pozostanie kardynał Józef Glemp.
08.01.2007 07:44
Rzesza rozemocjonowanych wiernych przed archikatedrą świętego Jana w Warszawie zbierała się na wiele godzin przed rozpoczęciem planowanego na godzinę 11.00 ingresu. Napięcie wzrastało w miarę jak zaczęły docierać informacje, że ingres będzie odwołany, a msza zostanie odprawiona w intencji podziękowania za posługę w archidiecezji warszawskiej kardynała Józefa Glempa. Licznie stawili się słuchacze Radia Maryja – „zwolennicy arcybiskupa Wielgusa. Mieli ze sobą transparent z napisem: „Witaj godny następco Prymasa Tysiąclecia”. Byli też przeciwnicy jego mianowania, którzy głośno podkreślali, że współpraca z SB była zdradą Kościoła. Ci ostatni rozwinęli transparent „Non Possumus” (Nie pozwalamy), nawiązanie do słynnego memoriału Prymasa Tysiąclecia z 1953 r., w którym prymas sprzeciwiał się represjom władz wobec Kościoła. W tłumie doszło do przepychanek i bijatyki.
„Zostań z nami”
Na początku mszy abp Wielgus ogłosił treść swego listu do Ojca Świętego Benedykta XVI. „Po dogłębnej refleksji i ocenie mojej osobistej sytuacji, zgodnie z kanonem 401 par. 2 kodeksu prawa kanonicznego, składam na ręce Waszej Świątobliwości rezygnację z urzędu arcybiskupa metropolity warszawskiego” – odczytał abp Stanisław Wielgus. Wierni zaczęli skandować: „Nie”, „Zostań z nami”. Przez chwilę księża nie mogli uciszyć zajmujących miejsca przy drzwiach świątyni. Z przodu siedzieli przedstawiciele władz państwowych, między innymi prezydent Lech Kaczyński i wicepremierzy.
Publiczny osąd
W kazaniu prymas Józef Glemp zapewnił wiernych, że Kościół ich nie opuścił. Odnosząc się do rezygnacji arcybiskupa z urzędu metropolity ocenił, że poprzedzona ona była publicznym osądem w którym zabrakło świadków, obrońców i odpowiedzi samego oskarżonego. – W Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy ubowców, rozlokowanych dziś na dobrych posadach, a w tej sprawie nie było żadnego świadka. Nie chcemy takich sądów. Są one zbyt brudnym i powierzchownym dotknięciem problemu– mówił kardynał Józef Glemp. Na te słowa tłum w archikatedrze wzniósł brawa. Prymas jako analogię przywołał postać św. Piotra, który zaparł się Jezusa, ale to jemu Chrystus powierzył później władzę pasterską w Kościele. – Dla Jezusa nie było ważne to wyparcie. Pytał czy mnie miłujesz i wtedy zapadła decyzja: paś baranki moje – przypominał prymas.
Poparcie biskupów
Biskupi nie opuszczali abp Wielgusa. Starali się gestami dodać mu otuchy. Modlili się wraz z nim. To on trzymał hostię podczas eucharystii. Na twarzy hierarchy widać było jednak strapienie i boleść. Wiernym wewnątrz kościoła udzielił się ten nastrój pojednania, który przyszedł wraz z komunią św. i przełamał dramatyczne napięcie obecne w całym kościele na początku mszy.
Źli dziennikarze
Przed archikatedrą jednak nadal było gorąco. Ludzie przekrzykiwali siebie nawzajem. „Zdrajca!” krzyczeli jedni pod adresem niedoszłego metropolity a ich oponenci odpowiadali: „Święty!” Szybko górę wzięły grupy starszych osób, nie kryjących swoich sympatii dla rozgłośni radiowej ojca Rydzyka. Dostało się dziennikarzom świeckich mediów, których ludzie wyzywali od: „żydów”, „kamieniarzy”, „antychrystów” i „hitlerowców”. –_ Zniszczyliście takiego wspaniałego człowieka_– krzyczały z pianą na ustach starsze panie. Wielu dziennikarzy wycofało się z tłumu w obawie przed jego gniewem. Po zakończeniu mszy z okrzykami: „Chcemy Polaka”, niosący na przedzie wielki portret prymasa Stefana Wyszyńskiego tłum zwolenników Radia Maryja udał się przed Pałac Arcybiskupów na ulicy Miodowej, by tam przekonywać hierarchów, że to właśnie abp Wielgus powinien zostać metropolitą warszawskim. Dymisja w oczach Watykanu
„Postawa abp. Wielgusa w minionych latach reżimu komunistycznego w Polsce poważnie wystawiła na szwank jego autorytet, także wśród wiernych. Dlatego, mimo jego pokornej i wzruszającej prośby o przebaczenie, rezygnacja z posługi w Warszawie i jej szybkie przyjęcie przez Ojca Świętego, wydało się stosownym rozwiązaniem, aby stawić czoła dezorientacji, do której doszło w tym kraju” – napisał o. Federico Lombardi, rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej. Rzecznik przyznał, że jest to moment wielkiego cierpienia dla polskiego Kościoła, „któremu wszyscy wiele zawdzięczamy i który kochamy” za takich pasterzy, jak kardynał Wyszyński, a przede wszystkim papież Jan Paweł II.
O. Federico Lombardi zapewnił o duchowej solidarności Kościoła powszechnego z Kościołem w Polsce, „towarzysząc mu modlitwą i zachętą, aby zdołał szybko odzyskać równowagę”. Jednocześnie rzecznik Stolicy Apostolskiej zauważył, że sprawa abp. Wielgusa „nie jest pierwszym i prawdopodobnie nie będzie ostatnim przypadkiem ataku na ludzi Kościoła, opartego na dokumentach Służby Bezpieczeństwa”. Przypomniał, że w próbach oceny tych materiałów nie można zapominać, że „stworzyli je funkcjonariusze reżimu ucisku, posługującego się szantażem”. Zaliczając sprawę abp Wielgusa do „fali ataków na Kościół katolicki w Polsce”, o. Lombardi napisał, że „wiele lat od upadku reżimu komunistycznego, gdy zabrakło wielkiej i niekwestionowanej postaci Jana Pawła II” ataki te „bardziej niż szczerym poszukiwaniem przejrzystości i prawdy” pod wieloma aspektami wydają się być „dziwnym przymierzem: między ówczesnymi oprawcami i innymi przeciwnikami Kościoła, a także zemstą tych, którzy niegdyś go prześladowali, a zostali zwyciężeni wiarą
i pragnieniem wolności narodu polskiego”.
Oświadczenie episkopatu
Arcybiskup Stanisław Wielgus dobrowolnie złożył rezygnację z powierzonego mu urzędu ze względu na poważne oskarżenia wysuwane pod jego adresem. Należą mu się za to słowa uznania – oświadczyło wczoraj wieczorem prezydium Konferencji Episkopatu Polski. W dokumencie tym, przewodniczący KEP abp Józefa Michalik, wiceprzewodniczący abp Stanisław Gądecki i sekretarz bp Piotr Libera proszą media o „uszanowanie decyzji abp. Wielgusa i unikanie nadinterpretacji tego wydarzenia, mijających się z prawdą. Zachęcamy wszystkich wiernych, żeby próbowali przyjąć to trudne doświadczenie w duchu wiary” – głosi oświadczenie KEP.
Krótka historia abp Stanisława Wielgusa
- 6 grudnia Benedykt XVI mianował 67-letniego Stanisława Wielgusa, dotychczasowego biskupa płockiego, nowym metropolitą warszawskim.
- 19 grudnia „Gazeta Polska” zapowiedziała publikacje artykułu nt. 20-letniej współpracy ks. Wielgusa z SB. Sam abp Wielgus podkreślał, że zapowiadany artykuł jest mistyfikacją.
- 20 grudnia, po ukazaniu się nie popartego żadnym materiałem dowodowym tekstu w „Gazecie Polskiej”, solidarność z abp. Wielgusem wyraził Senat KUL, którego abp Wielgus był przez kilkanaście lat rektorem.
- 23 grudnia biskupi i kapłani diecezji warszawsko-praskiej wydali odezwę, w której czytamy: „Dość już szkalowania, podważania dobrego imienia, oskarżania i upodlania godności nowego arcybiskupa warszawskiego Stanisława Wielgusa”. Podobną odezwę następnego dnia wydali księża archidiecezji warszawskiej.
- 31 grudnia abp Wielgus podczas uroczystej mszy św. w płockiej katedrze pożegnał się z diecezją.
- 2 stycznia abp Wielgus po raz kolejny zapewnił, że nie donosił na nikogo. Tego samego dnia pracę w IPN rozpoczęły Kościelna Komisja Historyczna,oraz trzyosobowy zespół powołany przez Rzecznika Praw Obywatelskich.
- 4 stycznia Kościelna Komisja Historyczna sporządziła sprawozdanie i przekazała je zainteresowanemu. Nie ujawniając treści akt zgromadzonych w IPN rzecznik przypomniał, że komisja nie mogła zająć się wcześniej tymi dokumentami bez wyraźnej prośby arcybiskupa, która nastąpiła 2 stycznia. Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich napisał, że w świetle dostępnych dokumentów nie podlega wątpliwości fakt świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa ze Służbą Wywiadu w latach 1973-1978
- 5 stycznia Kościelna Komisja Historyczna podkreśliła, że „istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Tego samego dnia w południe abp Wielgus wydał oświadczenie, w którym napisał, że z materiałów wynika, iż przypisano mu różne złe intencje i złe postawy w stosunku do Kościoła oraz, że jest to fałsz. „Nigdy nie zdradziłem Chrystusa i Jego Kościoła, ani w czynach, ani w słowach, ani w intencjach. Nigdy nie wyrządziłem nikomu żadnej krzywdy swoimi czynami czy słowami”.
- 7 stycznia, tuż przed planowaną godzina ingresu ogłoszony został komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce mówiący o tym, że na prośbę Stolicy Apostolskiej abp Stanisław Wielgus zrezygnował z urzędu arcybiskupa warszawskiego.
Krzysztof Kowalczyk