Nie drażnić Moskwy
Dziś do Polski przyjeżdża minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow. "Super Express" porusza dwa tematy dotyczące stosunków Moskwa-Warszawa: odszkodowań za zesłania na Sybir i importu taniego rosyjskiego węgla do Polski.
26.11.2003 07:10
Gazeta przypomina, że Rosja wciąż odmawia przyznania odszkodowań dla Polaków zesłanych na Sybir. W dodatku próbuje negocjacje w tej sprawie utajniać. Jeszcze zanim minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow pojawił się w Polsce, jego resort ostrzegł, że nie życzy sobie na ten temat żadnych artykułów w polskiej prasie - pisze dziennik.
Jak powiedział "Super Expressowi" jeden z negocjatorów, Rosjanie uważają, że Polacy mogą się ubiegać o odszkodowanie przed rosyjskim sądami. Sybiracy uważają jednak, że kwota jaką mogą tam uzyskać jest zbyt niska - około 300 dolarów. "Domagamy się, aby każdy zesłaniec otrzymał 200 dolarów za każdy dzień pracy w niewoli" - powiedział dziennikowi Ryszard Reiff, prezes Związku Sybiraków.
"Super Express" pisze też, że polskie kopalnie umierają, a minister gospodarki godzi się na sprowadzanie węgla z Rosji i Kazachstanu. Zdaniem dziennika jest to podyktowane obawą przed wojną handlową z Rosją.
By ograniczyć zalew taniego węgla ze Wschodu i ratować nasze kopalnie, wprowadzono kontyngenty ograniczające jego dostawy z Rosji i Kazachstanu. Pierwotnie ustalono, że z Rosji sprowadzimy 800 tys. ton. W marcu limit dostaw z Rosji zwiększono do 1600 tys. Sytuacja w polskim górnictwie jest katastrofalna, więc Ministerstwo Gospodarki postanowiło ograniczyć import. 17 października Polacy pojechali na negocjacje z Rosjanami. Były wyjątkowo trudne. Rosjanie mieli asa w rękawie. "Zagrozili, że jeśli nie zniesiemy albo przynajmniej nie zwiększymy kontyngentu, to wprowadzą wysokie cło na polskie meble, farmaceutyki i żywność" - zdradził Mirosław Zieliński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Polacy przestraszyli się. Teraz limit dostaw z Rosji wynosi 1720 tys., a z Kazachstanu - 107 tys. Dziennik przyznaje jednak, że bardziej uderzyłyby w nas cła na nasze produkty wysyłane na Wschód. (IAR)