"Nie dostała pani przelewu?" Bezczelni pracodawcy, którzy mogą dziś w Polsce wszystko

Dlaczego pracodawcy nie płacą pracownikom? "Bo mogą". Freelancerzy, w tym tłumacze nie idą do sądu, bo boją się zemsty w postaci braku kolejnych zleceń. A bezczelność niektórych wydawnictw przerasta najśmielsze oczekiwania.

Wydawcy autorom zwlekają z płatnościami całymi miesiącami.
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Nina Harbuz

"Szanowna pani Agnieszko w tej chwili mam na koncie 10 złotych 50 gorszy i czekam na przelew" napisała na Facebooku jedna z tłumaczek języka hiszpańskiego. - Znam to doskonale, to standard i wieczne życie z długiem, do którego przywykłam - wykrzykuje niemal ekstatycznie Katarzyna, tłumaczka języka angielskiego. Po chwili jej entuzjazm gaśnie. - To nie jest problem wyłącznie tłumaczy ale rzeszy ludzi, którzy zarabiają ustawowe grosze, bądź dzięki "elastycznym formom zatrudnienia" w życiu nie widzieli umowy o pracę - dodaje.

Co w praktyce oznacza te "10 złotych i 50 groszy"? - To polowanie na promocje sera w Biedronce, chodzenie na piechotę zamiast komunikacji miejskiej, wakacje to weekend na działce u znajomych i lęk, żeby nie posypało się zdrowie albo nie zdechła pralka - mówi Katarzyna. - Tak naprawdę, to gdybym nie wyszła za mąż, nadal mieszkałabym w wynajmowanym pokoju, po sąsiedzku z koleżanką, artystką teatralną, która co prawda ma umowę o pracę, ale zarabia 1600 złotych. Dodam, że mam 40 lat.

Na fanpage'u "Czekam na przelew" moderator zadał pytanie: "Jak długo czekacie już na najbardziej zaległy przelew?". W komentarzach posypały się odpowiedzi. "22 września miną 4 lata, a na ten bieżący czekam 3 miesiące". "783 dni". "Rok". "Pół roku". "Prawie tyle co przedawnienie prawomocnego nakazu zapłaty" [art. 118 KC. Termin przedawnienia wynosi 10 lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - 3 lata - przyp. red.]

Mercedes ekscytuje się: "Polski "Vogue" będzie na światowym poziomie!"

Prezes machał nogami w powietrzu

W środowisku tłumaczy krąży anegdota o pewnym autorze przekładów, który jako jedyny nie miał problemu z otrzymywaniem należności w terminie. Jak to się stało? Otóż skorzystał z tego, że był słusznej postury, a na pewno był większy od prezesa pewnego znanego, dużego poznańskiego wydawnictwa, od którego przyjmował zlecenia. Wpadł pewnego dnia do siedziby, dopadł szefa na korytarzu, przyparł go do muru i uniósł w górę. Prezes pomachał chwilę nogami w powietrzu, po czym został gwałtownie opuszczony na ziemię. Od tej pory płatności co miesiąc przychodziły bez opóźnień.

To samo poznańskie wydawnictwo słynie też z tego, że jego szef ucieka przed autorami przychodzącymi upomnieć się o zapłatę tylnymi drzwiami. - Do gmachu można wejść schodami frontowymi lub tylnymi, ale wchodząc od przodu budynku człowiek natyka się na recepcjonistkę, która natychmiast powiadamia przełożonego o niepożądanym gościu - opowiada Katarzyna, która mieszka w Poznaniu. - Sama byłam świadkiem domykających się drzwi i stukotu zbiegających po schodach nóg prezesa.

Jak Katarzyna dopomina się o zaległe zapłaty? - Namolnie - odpowiada krótko. - Tylko tak można coś wskórać. Gdy wydzwania się i pisze codziennie maile, w końcu wydawnictwo zechce pozbyć się natrętna i zapłaci. Na pewno nie można się nie dopominać o swoje, bo to dla wydawców oznacza, że nie potrzebujesz tych pieniędzy.

Droga sądowa to koniec kariery

Dlaczego wydawnictwa nie płacą tłumaczom? Najprościej jest chyba powiedzieć: bo mogą. Większość autorów przekładów (ale dotyczy to także innych grup zawodowych nie będących na umowach o pracę nie idzie do sądu, bo boją się, że to całkowicie zamknie im drogę do nowych zleceń. - Szybko rozejdzie się fama, że dany tłumacz to pieniacz i awanturnik i z takim żadne wydawnictwo nie będzie chciało się użerać - mówi Katarzyna, która raz w życiu usłyszała od wydawnictwa, że nie dostała przelewu, bo widocznie pieniądze zostały przelane innemu autorowi o tym samym nazwisku co jej. Pech chciał, że nazwisko Katarzyny jest niezwykle rzadkie i nosi je zaledwie 11 osób w Polsce. Wszystkie należą do do bliższej lub dalszej rodziny translatorki.

Bartek, tłumacz i dziennikarz, uważa, że z przekładów wyjątkowo trudno się utrzymać. Między innymi dlatego, że wydawnictwa potrafią miesiącami zalegać z płatnością, przez co traci się płynność finansową. - Zdarzało mi się nie dostawać przelewów po 2, 3 miesiące ale początkowo, naiwnie, szukałem racjonalnych powodów takiej sytuacji, zakładałem techniczny błąd, a nie złą wolę ludzi - mówi. - Wydzwaniałem do wydawcy, słyszałem jak pracownicy wiją się, kręcą i jest im głupio, że nie dostałem pieniędzy. Ale to ani nie była ich wina, ani ich decyzja. Nic nie mogli zrobić. Wielokrotnie spotykałem się z tym, zwłaszcza w mniejszych firmach, że płaca szeregowych pracowników ma bardzo niski priorytet i traktowana jest niczym jałmużna. Właściciele robią łaskę, że w ogóle płacą - dodaje. Czy ktoś go za te opóźnienia przeprosił, albo choć wyjaśnił, z czego wynikały? - Nic takie nie miało miejsca - stwierdza Bartek.

Justyna Czechowska, tłumaczka literatury szwedzkiej i prezeska Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury, w 2014 roku zrezygnowała z pracy etatowej i przeszła na freelance. Od tego czasu jej głównym źródłem dochodu są tłumaczenia literackie. Są miesiące, w których w ogóle nie dostaje przelewów, są takie, kiedy honoraria spływają z kilku źródeł. - Mam wpisane w kalendarzu dokładne terminy, kiedy wydawnictwa powinny mi zapłacić - mówi. - Jeśli nie dostaję pieniędzy, dzwonię, piszę. Ostatni raz upominałam się o pieniądze tydzień temu. Wydawnictwo zalegało z zaliczką już 14 dni. Nikt w firmie nie odbierał telefonu, więc napisałam sms do właścicielki. Miałam do niej numer, jeszcze z dawnych lat. Myślę, że to poskutkowało.

Co dla Justyny Czechowskiej oznacza brak płynności finansowej? - Na przykład to, że będąc samotną mamą, nie mogłam kupić mojej 8-letniej córce nowego materaca, o który prosiła w październiku. Usłyszała ode mnie, że musi poczekać do momentu aż dostanę wypłatę. Czekała 4 miesiące. Innym razem nie miałam z czego zapłacić raty za jej wycieczkę szkolną. Założyła za mnie wychowawczyni córki.

Każde wydawnictwo ma swojego trupa w szafie

Wbrew obiegowej opinii, że pójście do sądu i procesowanie się z wydawnictwem o zaległe pieniądze grozi utratą zleceń w przyszłości, Justyna Czechowska skorzystała z tej ścieżki. - To było wiele lat temu, miałam wtedy debiutować - opowiada. - Proces trwał rok, potem kolejny czekałam na wypłatę, ale udało się. Z pieniędzy, które wygrałam opłaciłam prawnika, dostałam zaległe honoraria i odsetki za zwłokę. Warto wiedzieć, że żeby odzyskać swoje należności, nie trzeba iść od razu do sądu. Wystarczy złożyć przedsądowe wezwanie do zapłaty, którego wzory można znaleźć w sieci - podpowiada.

Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury, któremu przewodzi, 2 lata temu ustanowiło nagrodę "Lew Hieronima". Statuetka wędruje do wydawnictwa przyjaznego tłumaczom literackim, co oznacza także terminowe płacenie. - Rok temu laureatem było wydawnictwo Książkowe Klimaty, a dwa lata temu, wydawnictwo Czarne - opowiada Czechowska. - Niestety, z wyników ankiety, na podstawie której przyznajemy nagrodę, wynika, że nawet wydawnictwa szczycące się wartościowymi tytułami i najlepszymi autorami mają swoje trupy w szafie - podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Postrzelili mężczyznę w trakcie interwencji. Decyzja ws. policjantów
Postrzelili mężczyznę w trakcie interwencji. Decyzja ws. policjantów
New York Times pozywa Pentagon. Spór o naruszenie wolności słowa
New York Times pozywa Pentagon. Spór o naruszenie wolności słowa
Najnowszy sondaż partyjny. Spadek poparcia u KO i PiS
Najnowszy sondaż partyjny. Spadek poparcia u KO i PiS
Morawiecki zamieścił nagranie. "Dwie wiadomości dla Tuska"
Morawiecki zamieścił nagranie. "Dwie wiadomości dla Tuska"
Instytut Pokoju im. Donalda J. Trumpa. Zakończona wojna wciąż trwa
Instytut Pokoju im. Donalda J. Trumpa. Zakończona wojna wciąż trwa
"Jesteśmy spójni". Wiadomo kiedy finał procedury ws. kandydatów do TK
"Jesteśmy spójni". Wiadomo kiedy finał procedury ws. kandydatów do TK
Pożar na dworcu w Nowym Sączu. Zapalił się wagon pasażerski
Pożar na dworcu w Nowym Sączu. Zapalił się wagon pasażerski
Wyciek kwasu w Elektrowni Opole. Na miejscu grupy chemiczne
Wyciek kwasu w Elektrowni Opole. Na miejscu grupy chemiczne
Putin zabrał głos ws. negocjacji pokojowych. Twierdzi, że to "trudna misja"
Putin zabrał głos ws. negocjacji pokojowych. Twierdzi, że to "trudna misja"
Działo się w czwartek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w czwartek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Makabryczne odkrycie na Mazowszu. Prokuratura potwierdza czynności
Makabryczne odkrycie na Mazowszu. Prokuratura potwierdza czynności