Nie dopuścić do stagnacji śląskiej służby zdrowia
Stagnacja i stopniowy upadek to zdaniem
związkowców przyszłość śląskiej służby zdrowia w świetle
proponowanej dla Śląska przez NFZ 130-milionowej obniżki nakładów.
Dzisiaj o problemie z prezesem Funduszu rozmawiać mają dyrektorzy
placówek i związkowcy - podaje "Nasz Dziennik".
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 06:26
Plan finansowy na 2006 rok, zaproponowany przez centralę Narodowego Funduszu Zdrowia, zakłada zmniejszenie środków dla naszego województwa o ponad 130 mln zł. Śląskie placówki nie mogą zgodzić się na tak drastyczne ograniczenie funduszy - zaznacza Ewa Fica, przewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność".
Zarówno związkowcy, jak i dyrektorzy śląskich placówek uważają, że proponowana wysokość budżetu dyskryminuje region i doprowadzi w nim do stagnacji służby zdrowia. Zaznaczają, że efekty deficytu będą odczuwalne także w 2007 r. Ich zdaniem, brak 130 mln zł budzi obawy, czy śląski NFZ przekaże placówkom pieniądze na procedury wysokospecjalistyczne. Są też wątpliwości co do przyszłości szpitali miejskich i powiatowych - pisze "Nasz Dziennik".
Jak podkreślał Janusz Łach, dyrektor ds. ekonomicznych katowickiego oddziału NFZ, co piąta porada specjalistyczna wykonywana jest właśnie na Śląsku. "Biorąc pod uwagę wzrost wydatków na leki, w przyszłym roku na zakontraktowanie świadczeń zdrowotnych pozostanie 3 mln 374 tys. zł, a to oznacza wzrost w stosunku do 2005 r. jedynie o 1,51 procent" - mówił dyrektor. Jego zdaniem, taki poziom finansowania nie oznacza dla śląskiej służby zdrowia spokojnej przyszłości - podkreśla "Nasz Dziennik". (PAP)