Nie dojadają, bo spłacają kredyty
"Irish Independent" donosi, że wiele irlandzkich rodzin ogranicza wydatki na jedzenie, by spłacać kredyt hipoteczny zaciągnięty na dom lub mieszkanie. Druga fala kryzysu ekonomicznego wywołała szok, bo po raz pierwszy od dziesięcioleci ludzie stają wobec wyborem: głód albo utrata domu w związku z niespłaconym kredytem.
29.08.2011 | aktual.: 29.08.2011 11:12
Przeprowadzony sondaż pokazał, jak przytłaczające jest poparcie irlandzkiego społeczeństwa dla propozycji zmniejszenia długu w przypadku osób, które nie radzą sobie ze spłatą kredytu. 70% ankietowanych popiera ten projekt, a 73% nie miałoby nic przeciwko temu, nawet jeśli sami dalej musieliby spłacać swoje obciążenia.
Kwestię tę naświetliła nagłośniona w zeszłym tygodniu sprawa rodziny z Co Kerry, która "boryka się z nową torturą - głodem" by radzić sobie ze spłatą kredytu w wysokości 80 tysięcy euro. "Irish Times" opublikował z kolei list ukrywającego się pod pseudonimem mieszkańca Tralee, który opisał "niepokój i cierpienie", jaki kryzys ekonomiczny przyniósł jego rodzinie. Napisał w liście, że swój zasiłek przeznacza na spłatę hipoteki w wysokości 780 euro miesięcznie. Z tego, co mu zostaje, starcza zaledwie na chleb i płatki śniadaniowe dla dzieci.
Aktualnie około 60 tysięcy osób nie radzi sobie ze spłatą kredytu. Ekonomista Morgan Kelly opublikował wczoraj w "Sunday Independent" list, w którym domaga się interwencji państwa i mówi, że rząd musi "zakończyć udrękę wielu zwykłych, irlandzkich rodzin". Profesor Kelly postuluje zmniejszenie hipotek dla osób w największych kłopotach lub też wynajęcie przez państwo zadłużonych domów ich mieszkańcom na takiej zasadzie, na jakiej zarządza się lokalami komunalnymi.
(A.B.)