Nie chciał puszczać pary, zaczął puszczać bańki
Oskarżony o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego Jeremiasz B. "Baranina" wypił w swojej celi w Wiedniu płyn do mycia naczyń lub inny środek myjący. Nie była to jednak próba samobójcza. Wiadomość podała korespondentka Polskiego Radia w Austrii.
09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 11:38
Oskarżony prawdopodobnie chciał odroczyć w ten sposób termin rozprawy. "Baraninę" odwieziono do szpitala na badania. W związku z tym Krajowy Sąd do spraw Karnych w Wiedniu odroczył jednak proces do 19 maja. Tymczasem obrona Jeremiasza B. wystąpiła lub najprawdopodobniej wystąpi wkrótce z wnioskiem o przebadanie psychiatryczne Jeremiasza B.
W środę rano austriacka agencja APA podała, że "Baranina" próbował w celi popełnić samobójstwo. Środowa rozprawa w jego procesie miała przypuszczalnie być ostatnia, a ława przysięgłych była gotowa wydać wyrok.
We wtorek w celi Jeremiasza B. w Wiedniu austriackie służby znalazły telefon komórkowy. W telefonie nie było jednak karty SIM.
Oskarżony w Wiedniu o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego - Jeremiasz B. "Baranina" prowadził z ukrytego telefonu rozmowy ze świadkami występującymi w procesie Haliny G., "Inki". "Inka" jest w Polsce oskarżona o pomoc w zabójstwie Dębskiego.
Zeznający w tej sprawie świadkowie mieli "uratować skórę Baraninie", któremu w Austrii grozi dożywocie. Plan jednak nie powiódł się, bo strona austriacka od pewnego czasu nagrywała "więzienne" rozmowy Jeremiasza B. a ich nagrania przekazała stronie polskiej.(iza)