Nie chcą odtajnić procesu starachowickich samorządowców
Sąd w Starachowicach (świętokrzyskie), na
trzeciej z kolei niejawnej rozprawie w procesie przeciw dwóm byłym
samorządowcom i trzem innym osobom, zapoznawał się z
materiałem dowodowym oznaczonym klauzulą tajności.
01.10.2003 | aktual.: 01.10.2003 16:33
Delegacja Ruchu Obrony Bezrobotnych złożyła w sądzie petycję, w której domaga się całkowitej jawności przewodu.
Wiceprezes Sądu Rejonowego w Starachowicach Wiesława Chmurzyńska poinformowała, że dotychczas odsłuchano dwa z ośmiu dysków nagranych "operacyjnie" przez policjantów Centralnego Biura Śledczego. By ustrzec się przewlekłości postępowania, sąd ma się zapoznać z resztą nagrań na kolejnych, niejawnych posiedzeniach. Wyznaczono je na najbliższy początek tygodnia.
Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła byłego starostę starachowickiego Mieczysława S., że działając w porozumieniu z przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej Leszkiem S., usiłował wyłudzić ponad 28 tys. zł odszkodowania za rzekomo skradziony samochód. Marek B. (b. wiceprzewodniczący rady powiatu) oraz dwaj inni podejrzani zostali oskarżeni o to, że w zmowie z Leszkiem S. wyłudzili ponad trzy tysiące złotych odszkodowania po specjalnie zaaranżowanej w tym celu kolizji drogowej. Obu samorządowcom grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Były wiceprzewodniczący rady powiatu Marek B. został także oskarżony o dwukrotne wręczenie łapówek po 2,5 tys. zł Marianowi K., przewodniczącemu komisji lekarskiej Wojskowej Komendy Uzupełnień w Starachowicach, za zwolnienie dwóch poborowych z obowiązku pełnienia służby wojskowej. Grozi za to kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Sędzia Chmurzyńska oznajmiła, że poniedziałkowe zażalenie kolejnego obrońcy na areszt Mieczysława S. i Marka B., nie trafiło jeszcze do Sądu Okręgowego w Kielcach. "Ponieważ obaj oskarżeni zasygnalizowali, że także oni sami, niezależnie od obrony, skierowali pocztą wnioski o zwolnienie ich z aresztu, sąd pierwszej instancji postanowił poczekać na nadejście tych pism i przekazać wszystkie wystąpienia do sądu drugiej instancji łącznie" - wyjaśniła wiceprezes.
"Odtajnienie akt objętych klauzulą tajności, którego domagają się autorzy petycji, jest nierealne, prawo nie daje sądowi takiej możliwości" - skomentowała postulat Ruchu Obrony Bezrobotnych pani sędzia.
Były starosta i były wiceprzewodniczący rady powiatu (przed aresztowaniem obaj z SLD) zostali ujęci w marcu w Starachowicach przez policjantów CBŚ. Część zatrzymanych wtedy osób jest podejrzana o handel bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi, obrót narkotykami oraz kradzieże aut i wymuszenia haraczy za nie. U podejrzanych wykryto m.in. kilkanaście sztuk broni palnej, cztery granaty, kilkaset sztuk amunicji ostrej, około pięciu kilogramów materiałów wybuchowych i 3,5 tys. tabletek ecstasy. Trzynastu podejrzanych, m.in. Leszek S., przebywa w areszcie.
Marek B. zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczącego rady powiatu starachowickiego kilka dni po aresztowaniu. Starostę Mieczysława S. odwołano 4 sierpnia na nadzwyczajnej sesji rady. Wtedy też obaj aresztowani samorządowcy przestali być radnymi.
W lipca "Rzeczpospolita" poinformowała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł (wówczas SLD) Andrzej Jagiełlo zadzwonił do Mieczysława S. i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura zarzuciła Jagielle utrudnianie postępowania karnego przez poinformowanie starosty i wiceprzewodniczącego rady powiatu o planowanej akcji policji. Taki sam zarzut ciąży na pośle Henryku Długoszu (SLD). Wkrótce minister sprawiedliwości ma zdecydować, czy podpisać prokuratorski wniosek o uchylenie immunitetu wiceszefowi MSWiA. (kjk)