"Nie było żadnych nacisków w sprawie tzw. afery węglowej"
W śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej
nie było żadnych formalnych, ani nieformalnych nacisków; zachowano
wszelkie reguły wynikające z ustaw, które regulują pracę
prokuratury i prokuratorów - powiedział we wtorek przed sejmową
komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy były
katowicki prokurator okręgowy Krzysztof Sierak.
01.07.2008 | aktual.: 01.07.2008 11:27
Odnosząc się do kwestii postępowań służbowych i dyscyplinarnych wobec referentów prowadzących śledztwo Sierak podkreślił, iż "nie było żadnych podstępnych działań w formie nagród, gróźb, bądź wszczynania jakichkolwiek postępowań służbowo-dyscyplinarnych tylko po to, aby je potem wykorzystać dla celów tego postępowania". Uważam, że byłoby to podłe - dodał.
Zwracając się do komisji Sierak powiedział, że tezy i hipotezy lansowane w mediach przez przewodniczącego komisji oraz poseł Danutę Pietraszewską, iż dowody świadczą, że miały być zbierane haki na prokuratorów w postaci postępowań służbowych i dyscyplinarnych (...) to tezy na granicy bezpodstawnych pomówień.
Mam wątpliwości co do podstawowej zasady, jaka powinna przyświecać komisji rozpatrującej taką sprawę; zasady obiektywizmu i bezstronności - mówił. Dodał zwracając się do posłów, że prokuratorzy na komisji mówią jedno, a państwo wychodzą do mediów (...) i manipulując pewnymi faktami (...) mówicie o rzeczach niesprawdzonych, o których tak do końca nie macie pewności i czasami mi się wydaje, że nawet pojęcia.
W moim odczuciu, to kolejne polityczne igrzyska nad pracą prokuratury - ocenił Sierak.