Nie było karetki, więc wezwali śmigłowiec. Dokonali makabrycznego odkrycia
Nie było wolnej karetki, więc na miejsce wezwali śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Strażacy, którzy zabezpieczali lądowanie LPR dokonali makabrycznego odkrycia.
Strażacy zostali wezwani do starszego mężczyzny w Chotomowie, który potrzebował pomocy. Okazało się, że z braku karetki na miejsce musi przelecieć śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Podczas zabezpieczania lądowiska, na łące znaleziono zwłoki 35-letniego mężczyzny.
- Zgłoszenie o starszym mężczyźnie, który najprawdopodobniej się zadławił dostaliśmy w sobotę po godzinie 18. Na miejscu okazało się, że nie ma wolnej karetki, więc wezwano śmigłowiec LPR - powiedział PAP oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie mł. bryg. Łukasz Szulborski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciężarówka na zakręcie wpadła do rowu. Koszmarnie wyglądający wypadek w Tęgoborzy
- Na łączce, na której miał lądować śmigłowiec, kręcące się tam osoby znalazły ciało mężczyzny. Natychmiast powiadomiły o tym naszych ratowników, którzy pobiegli na miejsce. Okazało się, ze ciało leżało tam już jakiś czas. Miało plamy opadowe - przekazał strażak.
Na miejscu pracowali śledczy pod nadzorem prokuratora. - Przy ulicy Partyzantów znaleziono ciało 35-letniego mężczyzny. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich - powiedział PAP Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Mężczyzna do którego przyleciał helikopter LPR poczuł się lepiej i ostatecznie nie było konieczności jego transportu.
Zobacz też: