Polska"Nie byłem źródłem informacji o Darii Nałęcz"

"Nie byłem źródłem informacji o Darii Nałęcz"

Główny doradca premiera Jacek Podgórski w
wydanym oświadczeniu zaprzeczył, jakoby był źródłem
informacji dla dziennikarzy trzech gazet w sprawie udziału
szefowej Archiwów Państwowych Darii Nałęcz w pracach nad projektem
nowelizacji ustawy medialnej.

Środowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Podgórski dzwonił w weekend do trzech pism, by przekazać im newsa, iż żona Tomasza Nałęcza była współautorką rządowego projektu nowelizacji ustawy o rtv. Szef komisji śledczej badającej sprawę Rywina uznał, że nie mógł to być przypadek; ktoś podsunął dziennikarzom tę informację, a chodziło o zdyskredytowanie jego osoby.

To nie ja

"Nie jest prawdą, jakobym był źródłem informacji 'Newsweeka', 'Życia Warszawy' oraz 'Super Expressu'. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej zajmowałem się pozyskiwaniem, a nie kolportowaniem wiadomości" - napisał Podgórski w swoim oświadczeniu, odnosząc się do tych informacji. "Do dnia publikacji w prasie nie posiadałem wiedzy na temat udziału pani Darii Nałęcz w pracach nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji".

"Podziwiam wyobraźnię red. Kublik (autorka artykułu w "GW"), bo trudno uwierzyć, żeby trzy niezależne tytuły, tak różne i często krytyczne w ocenie poczynań rządu, ulegały wpływom doradcy Prezesa Rady Ministrów. Mnie nie jest wszystko jedno i dlatego nie brałem, nie biorę i nie będę brał udziału w żadnych 'grach politycznych'. W tym przypadku mam bowiem świadomość, że celem ataku nie jestem ja, ale minister Aleksandra Jakubowska" - dodał Podgórski.

Redakcje zaprzeczają

Wszystkie trzy redakcje, które opublikowały informacje na temat związku Darii Nałęcz z pracami nad ustawą o rtv, zaprzeczają jakoby Jacek Podgórski był informatorem dziennikarzy zajmujących się tą sprawą.

Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Newsweeka" powiedział, że "Newsweek" zajmował się sprawą związku Darii Nałęcz z pracami nad ustawą medialną od ponad połowy tygodnia. "Nie powinno to nikogo dziwić, że w kilku gazetach równocześnie pojawia się podobna informacja, ponieważ zbyt wielu dziennikarzy interesuje się sprawą Rywina" - powiedział Wróblewski.

Wyłącznie zbieg okoliczności

Także Tomasz Butkiewicz z "Życia Warszawy" zaprzeczył, że jego informatorem był Podgórski. Dziennikarz zapewnił, że nad materiałem w sprawie Darii Nałęcz pracował już w poprzednim tygodniu, a fakt, że publikacja jego materiału w poniedziałek zbiegła się z informacjami na ten sam temat, zamieszczonymi w "Newsweeku" i "Super Expressie", jest wyłącznie zbiegiem okoliczności.

Mariusz Ziomecki, redaktor naczelny "Super Expressu", wyraził zdziwienie poszukiwaniem źródeł informacji dziennikarskiej, jeżeli - podkreślił - z góry wiadomo, że dziennikarz powinien swojego informatora chronić. (iza, jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)