Świat"Nie będziemy mieli problemu z ostrzelaniem Polski"

"Nie będziemy mieli problemu z ostrzelaniem Polski"

Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin ponownie ostrzegł, że odpowiedzią Rosji na rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej w Czechach i Polsce może być użycie siły. Nie będziemy mieli problemu z ostrzelaniem Czech i Polski. Najpierw ostrzałem, a potem atakiem - oświadczył Rogozin.

"Nie będziemy mieli problemu z ostrzelaniem Polski"
Źródło zdjęć: © AFP

05.03.2008 | aktual.: 05.03.2008 18:28

Jeśli te radary i pociski kierowane zostaną zainstalowane, będziemy zmuszeni do zainstalowania mechanizmu odpowiedzi na system antyrakietowy. Nie będziemy mieli problemu z ostrzelaniem Czech i Polski. Najpierw ostrzału, a potem ataku - oświadczył dyplomata w wywiadzie udzielonym brukselskiej agencji informacyjnej Europolitics.

Amerykański system to prowokacja, a cały pomysł jest głupi - ocenił.

Zamiast tego Rogozin zaproponował "jeden wspólny system obrony przeciwrakietowej NATO, Europy i Rosji" z elementami systemu w południowej Rosji i Azerbejdżanie. Jesteśmy bliżej krajów, które mogą stanowić zagrożenie dla Europy - tłumaczył.

Eksperci od balistyki po prostu wybuchają śmiechem, kiedy słyszą, jakie są plany USA. Jeśli zagrożeniem naprawdę ma być Iran, to nie ma sensu instalowanie systemu w Czechach i Polsce. Już lepiej w Rumunii, Bułgarii czy Turcji. Tak naprawdę zastanawiamy się, czy radary nie mają być wymierzone w Rosję, a nie w Iran - powiedział Rogozin.

W tym samym wywiadzie ambasador ostro sprzeciwił się rozszerzeniu NATO o Gruzję i Ukrainę. Jego zdaniem, doprowadziłoby to rozmieszczenia amerykańskich baz wojskowych w Gruzji; tymczasem rosyjscy żołnierze są obecni w separatystycznej, gruzińskiej republice Abchazji.

I co wtedy? Rosyjscy i amerykańscy żołnierze twarzą w twarz to naprawdę głupi pomysł - powiedział Rogozin.

Jego zdaniem, popierając przyjęcie Ukrainy do NATO, "Amerykanom tak naprawdę chodzi o polityczne zdestabilizowanie Ukrainy". Opinia publiczna sprzeciwia się akcesji, tak samo jak destabilizacji stosunków między Ukrainą i Rosją. To działanie według starej zasady: dziel i rządź - uważa rosyjski ambasador.

Na początku lutego Rogozin ostrzegł już Polskę przed konsekwencjami rozmieszczenia na polskim terytorium elementów tarczy antyrakietowej, snując analogie do II wojny światowej.

W wypowiedzi dla agencji Interfax ambasador powiedział wówczas, że "chciałby przypomnieć polskim kolegom ich niedawną historię, która dowodzi, że próby sytuowania Polski 'na linii konfrontacji'" zawsze doprowadzały do tragedii". W ten sposób Polska podczas II wojny światowej utraciła prawie jedną trzecią ludności - mówił.

44-letni Rogozin do niedawna stał na czele nacjonalistycznej partii Rodina. W 2005 i 2006 roku był wśród inicjatorów tzw. rosyjskich marszów, manifestacji ulicznych skrajnych nacjonalistów, organizowanych w Moskwie i innych dużych miastach dla uczczenia Dnia Jedności Narodowej, przypadającego 4 listopada nowego święta państwowego Rosji, upamiętniającego wypędzenie polskich wojsk z Kremla w 1612 roku.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)