Powszechnego uwłaszczenia - w wersji proponowanej przez parlament - nie będzie. W piątek Sejm przyjął weto prezydenta do tzw. ustawy uwłaszczeniowej.
Za ponownym uchwaleniem ustawy czyli odrzuceniem weta - było 212 posłów, przeciw 207, a dwóch wstrzymało się od głosu. Większość niezbędna dla odrzucenia weta wynosiła 253 głosów.
Zgodnie z konstytucją, Sejm mógł odrzucić weto większością 3/5 głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Zwolennicy ustawy uwłaszczeniowej nie zdołali zgromadzić takiej większości. Generalnie przeciwko wetu prezydenta głosowali posłowie AWS, PSL i kół prawicowych, a za przyjęciem - SLD i UW.
Ustawa uwłaszczeniowa przyjęta przez parlament kilkanaście tygodni temu była od początku kontrowersyjna. Wielu przeciwników zarzucało jej niezgodność z konstytucją i niesprawiedliwość społeczną. Zwolennicy uwłaszczenia uważali, że ustawa daje możliwość uwłaszczenia obywateli w taki sposób, na jaki stać obecnie finanse państwa.
Po zawetowaniu ustawy przez prezydenta, uwłaszczenie stało sie jednym z ważnych elementów kampanii przed wyborami prezydenckimi, by przypomnieć - zorganizowany przez AWS - marsz uwłaszczeniowy w Warszawie. Jednak wyniki wyborów prezydenckich (Aleksander Kwaśniewski i Andrzej Olechowski opowiedzieli się przeciwko takiej wersji uwłaszczenia) pozwalają sądzić, że ustawa nie miała społecznego poparcia.
Mimo, że w czwartek posłowie przez 7 godzin dyskutowali o wecie prezydenta, a w piątek miało się odbyć tylko głosowanie, okazało się, że zwolennicy uwłaszczenia nadal mają wątpliwości. Twórcy ustawy - Adam Biela i Tomasz Wójcik z AWS - po raz kolejny pytali czy przyjęcie weta nie zagrozi polskiej własności na ziemiach zachodnich i północnych. To straszenie - odpowiadał im Tadeusz Mazowiecki z Unii Wolności. Posłowie domagali się jednak odpowiedzi przedstawiciela rządu. Do Sejmu przyjechał więc minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski.
Już na wstępie minister powiedział posłom, że MSZ jest od łagodzenia awantur, a nie ich rozpętywania, a wszystkie kwestie wyjaśnił już posłom przedstawiciel resortu.
Władysław Bartoszewski zapewnił posłów, że Polskę i Niemcy łączą bardzo dobre stosunki i polskiej własności nic nie zagraża. Tę samą opinię powtórzyli wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Kazimierz Ferenc i wiceminister sprawiedliwości Janusz Niedziela. (as mp)