Nie będzie ugody między MON‑em a rodzinami ofiar smoleńskich
Nie będzie ugody między Ministerstwem Obrony Narodowej a rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. Resort Tomasza Siemoniaka nie zgadza się na wypłatę kolejnych pieniędzy. Wnioski o odszkodowania złożyło w kwietniu ostatecznie ponad 80 osób. Większość wskazywała na znaczne pogorszenie warunków życia i fakt, że prezydencki tupolew nie był ubezpieczony. Rodziny żądały od 200 tysięcy do nawet 1,5 miliona złotych.
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 16:18
Według MON-u, każdy wniosek powinien indywidualnie ocenić sąd. Nie ma bowiem powodu, by w ciemno wypłacać odszkodowania wszystkim bliskim ofiar, bez sprawdzenia ich stanu majątkowego i potwierdzenia, że sytuacja materialna tych osób znacznie pogorszyła się po katastrofie.
Z tą opinią zgadza się Piotr Rodkiewicz, prezes Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje ministerstwo.
Według resortu obrony, inaczej należy rozpatrywać roszczenie żony generała, który utrzymywał całą rodzinę, w tym małe dzieci, a inaczej wniosek o odszkodowanie złożony przez prawnuczkę jednej z ofiar.
To jest drugi powód, by nie zawierać ugód. Po kręgu najbliższych, którzy po katastrofie otrzymali po 250 tysięcy złotych zadośćuczynienia, teraz po odszkodowania zgłosiły się osoby znacznie dalej spokrewnione z ofiarami. I według MON-u, i według urzędników Prokuratorii, to sąd powinien np. ocenić, czy faktycznie przez śmierć w Smoleńsku jednego z duchownych jego daleki kuzyn nie może znaleźć pracy.
Po tym, jak MON odrzucił wezwanie do ugody, pierwsze wnioski odszkodowawcze trafiły już do sądu. W jednej sprawie zapadł nawet wyrok. Sąd, zgodnie z żądaniem, nakazał wypłatę 40 tysięcy złotych.
Do publikacji RMF FM odniósł się we wpisie na Twitterze rzecznik MON-u. Skarb Państwa wypłacił odszkodowania w wysokości 67 500 000 zł - napisał Jacek Sońta. Kolejne wnioski o zawarcie ugód będą indywidualnie oceniane przez sąd - dodał.