Nie będzie transmisji procesu Rywina
Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na transmitowanie w radiu i telewizji procesu Lwa Rywina.
Według sądu, interes wymiaru sprawiedliwości ani prawo na to nie
zezwalają.
12.11.2003 | aktual.: 12.11.2003 20:45
O zgodę na przeprowadzanie transmisji na żywo z procesu Rywina wystąpiły: TVP 3, TVN 24, radio Parlament i radio TOK FM. W uzasadnieniu wniosków powoływano się m.in. na to, że podobne transmisje przeprowadzane są z posiedzeń sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina. Ich wnioski sąd rozpoznał na środowym posiedzeniu, które - wbrew początkowym zapowiedziom - było otwarte dla prasy. Na posiedzeniu swoje stanowiska w tej sprawie zaprezentowały strony procesu: prokuratura i obrońcy Rywina.
Prok. Katarzyna Kwiatkowska opowiedziała się przeciw zgodzie na transmisję. Przypomniała, że to sąd ma obowiązek czuwać nad tym, aby świadkowie zeznający w sprawie nie porozumiewali się ze sobą. "Być może zajdzie konieczność przeprowadzenia konfrontacji między niektórymi świadkami" - sygnalizowała.
Powołała się też na znany nauce prawa argument groźby doprowadzenia do tzw. teatralizacji procesu - gdy oskarżeni czy świadkowie, zeznając przed kamerami uciekają się do przesady lub przemilczają ważne elementy sprawy. "Polityczne cele sejmowej komisji śledczej to co innego niż rozstrzyganie o odpowiedzialności karnej oskarżonego w procesie" - zaznaczyła prokurator.
Do takiego stanowiska prokuratury przychylili się obrońcy Rywina. "Podzielamy argumenty pani prokurator"- oświadczył mec. Marek Małecki. Dodał, że transmisja z procesu ich klienta godziłaby w podstawową gwarancję procesową, czyli prawo do obrony. Z tzw. ostrożności procesowej obrona wniosła ponadto, by - jeżeli sąd dopuściłby jednak transmisję z procesu - ograniczyć ją tylko do odczytania aktu oskarżenia, mów końcowych i wyroku.
Po ponad półgodzinnej naradzie sąd ogłosił, że nie zgadza się na transmisje z rozpraw. Sędzia Marek Celej wyjaśnił, że w przekonaniu sędziów w Kodeksie postępowania karnego nie ma podstawy prawnej do transmitowania procesów. Gdyby tak miało być, ustawodawca by to zapisał - uzasadniał sąd.
Podkreślając, że nic nie stoi na przeszkodzie, by telewizyjne kamery były obecne na rozprawie (na temat szczegółowych warunków pracy mediów na sali rozpraw sąd wypowie się później) sędzia Celej potwierdził, że sąd nie może dopuścić do sytuacji, w której świadkowie dowiadywaliby się z transmisji na żywo, co w procesie zeznały osoby stające przed sądem wcześniej.
"Sąd jest zobligowany do dotarcia do prawdy obiektywnej, a transmisja na żywo może działać deprymująco na stających przed sądem" - mówił sędzia Celej.
Znaczenie dla sądu miał także fakt, że orzekający w sprawie muszą się skupić przede wszystkim na rozstrzyganiu o winie bądź niewinności oskarżonego. "Żadnym argumentem", by transmitować proces, nie był natomiast dla sądu fakt, że telewidzowie mogą oglądać na żywo posiedzenia sejmowej komisji śledczej.
Proces Rywina ma się rozpocząć 2 grudnia. Odkąd prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, postępowaniu temu towarzyszy niecodzienne zainteresowanie mediów. Sąd wprowadził już specjalne przepustki dla redakcji obsługujących ten proces. Będzie można o nie występować pod koniec tygodnia.
W ankiecie opublikowanej tego dnia przez Wirtualną Polskę - za transmitowaniem procesu opowiedziało się 74% spośród ponad 3 tys. Internautów, którzy wzięli udział w badaniu. 24% było przeciwnego zdania, a 2% nie miało na ten temat sprecyzowanej opinii.