Nie będzie przymusowego wcielania do armii
Pułkownik Krzysztof Łaszkiewicz z biura prasowego MON dementuje plotkę o przymusowym wcieleniu do armii 40 tys. młodych ludzi.
"Dziennik" napisał, że jeszcze tego lata do wojska zostaną wcieleni nie tylko tegoroczni poborowi, ale także wszyscy mężczyźni urodzeni w latach 1982-86, którzy dotychczas nie odbyli służby wojskowej z różnych powodów.
Wg Łaszkiewicza, wojsko nie ma już miejsca dla nowych poborowych. Nie będzie żadnej łapanki, jeżeli chodzi o żołnierzy służby zasadniczej Siły Zbrojne są skompletowane w 100-proc. - dodaje Łaszkiewicz. Zdaniem pułkownika, autor artykułu musiał po prostu pomylić pobór z wcieleniem do wojska.
Do rejestracji staje teraz rocznik 1997, ale nie oznacza to, że wojsko ma zamiar wcielać wszystkich młodych mężczyzn urodzonych w tym roku. W wojsku nie brakuje żołnierzy, nie będzie masowych wcieleń do armii - poinformował płk Krzysztof Łaszkiewicz. W siłach zbrojnych jest pełen komplet, nie brakuje nikogo - zapewnił.
Poborowi podlegały w tym roku również kobiety urodzone w latach 1978-1988, które w roku szkolnym 2005-2006 kończą naukę w szkołach medycznych i weterynaryjnych
Wcielenie odbywa się w wojsku co miesiąc i jeżeli w jakiejś jednostce są braki, wówczas możliwe jest w pojedyńczych przypadkach powołanie osoby z tego rocznika. Tegoroczny pobór trwał, zgodnie z planem, do końca kwietnia.
Pułkownik Łaszkiewicz zaprzecza także, jakoby wojsko miało wcielać osoby, które wcześniej dostały kategorię B. Zdaniem Łaszkiewicza, takie sytuacje w polskim wojsku zdarzają się tylko sporadycznie.