Nie będzie pomnika Lecha Kaczyńskiego? Wyróżniony projekt nie zostanie zrealizowany na czas
Prezes PiS Jarosław Kaczyński kilkukrotnie zapowiadał, że 10 kwietnia 2018 roku na Krakowskim Przedmieściu zostaną odsłonięte dwa pomniki: ofiar katastrofy smoleńskiej i Lecha Kaczyńskiego. - Nie ma na to szans - mówi rzeźbiarz Stanisław Szwechowicz, autor projektu pomnika zmarłego prezydenta.
W czasie ostatnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński po raz kolejny odniósł się do pomysłu postawienia pomników upamiętniających tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem. "Jestem przekonany, że 10 kwietnia 2018 roku staną pomniki - ofiar katastrofy smoleńskiej i prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - mówił prezes PiS.
Konkurs na projekt pomników zakończył się w październiku. Zwycięskie prace wyłonił Komitet Społeczny Budowy Pomników, którym zarządza poseł Jacek Sasin. Jeśli chodzi o pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej wybrany został projekt Jerzego Kaliny. Spośród prac upamiętniających Lecha Kaczyńskiego wyróżniono tę autorstwa Stanisława Szwechowicza oraz Jana Raniszewskiego.
Co do projektu pomnika prezydenta, jurorzy mieli nieco wątpliwości, wymagali poprawek. Jak dowiaduję się od Szwechowicza dopracował i poprawił swój projekt. - Teraz czekam na sygnał, że mam go tworzyć - mówi. Artysta wzdycha, gdy pytam czy w razie otrzymania "sygnału do startu" zdąży stworzyć monument do 10 kwietnia. - Nie ma na to szans. To wymaga co najmniej pół roku roboty. Zrobienie samego odlewu zajmie mi ze 3 miesiące - stwierdza. I dodaje: - O szczegóły formalne trzeba pytać posła Jacka Sasina. Ja nie mam takiej wiedzy.
Obecna sytuacja może prowadzić do kilku rozwiązań. Każde z nich budzi kontrowersje. Pierwsza opcja: zapowiedzi prezesa i reszty członków PiS, co do czasu powstania pomnika Lecha Kaczyńskiego są obietnicami bez pokrycia. W grę wchodzi też możliwość, że PiS wybrało już inny projekt, który jest w trakcie realizacji, a który nie został przedstawiony opinii publicznej. Ostatnim, i chyba najgorszym rozwiązaniem, jest takie, że PiS będzie się starało stworzyć coś na ostatnią chwilę.
Komplikacje dotyczą nie tylko projektu pomnika prezydenta. Ten upamiętniający ofiary katastrofy, choć bezsprzecznie zwycięski, też może zostać w każdym momencie zmieniony na inny. Prawo do takich zmian Jacek Sasin zastrzegł tuż po ogłoszeniu wyników konkursu.
Z Jackiem Sasinem próbuję się skontaktować przez kilka dni. Gdy już udaje mi się dodzwonić, słyszę żebym odezwała się za 15 minut. Niestety, potem poseł znów przestaje odbierać. Wysyłam więc pytania na adres mailowy Komitetu Społecznego Budowy Pomników. Chcę się dowiedzieć na jakie prace się ostatecznie zdecydowano i ile już udało się stworzyć. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła.