Nie będzie odszkodowań za awarię w Szczecinie?
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora wezwał przedsiębiorstwa PSE Operator i Enea Operator, by przedstawiły mu okoliczności awarii sieci energetycznych w Szczecinie. Tymczasem - jak podaje RMF FM, osoby i przedsiębiorstwa, które poniosły straty w związku z awarią, nie mają szans na odszkodowania. Paweł Łoboda, rzecznik firmy Enea tłumaczy, że awarię spowodowała siła wyższa.
10.04.2008 | aktual.: 10.04.2008 17:49
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9834663,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9834663,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Awaria prądu w Szczecinie
Jeśli URE stwierdzi, że firmy nie dopełniły obowiązku utrzymania zdolności sieci i urządzeń do zaopatrzenia w energię, mogą one zostać ukarane.
Swora chce również informacji nt. stanu technicznego urządzeń i linii elektroenergetycznych, które uległy awarii. Jak podkreślił, zażądał od firm wskazania działań podjętych do usunięcia skutków awarii.
We wtorek obfite opady śniegu i deszczu spowodowały wyłączenie się czterech linii najwyższych i wysokich napięć, zasilających lewobrzeżną część Szczecina. Prawie całe miasto i okolice Szczecina zostały pozbawione prądu na wiele godzin.
Według spółki PSE-Operator SA, przyczyną wtorkowej przerwy w dostawie prądu do Szczecina było wyłączenie się czterech linii najwyższych i wysokich napięć z powodu katastrofalnych warunków atmosferycznych. Firma określiła awarię jako lokalny black-out (lawinowa utrata mocy w sieci energetycznej na znacznym obszarze).
Zdaniem PSE Operator, wstępna analiza pozwala stwierdzić, że do lokalnego black-outu doszło w wyniku niezależnego od siebie wyłączenia 4 linii energetycznych zasilających tę część miasta.
Spółka uważa, że takie zdarzenie ma charakter nadzwyczajny i nie jest uwzględniane w wymaganych analizach niezawodności pracy sieci.
RMF FM wylicza, że indywidualny odbiorca prądu w Szczecinie mógł stracić średnio kilkanaście złotych, ale są i tacy, którzy stracili więcej; w wyniku spięć uszkodzone zostały telewizory, kuchenki mikrofalowe, czy ekspresy do kawy.
Straciły też firmy, np. stacje paliw - średnio kilkadziesiąt tys. złotych. Miejski Zakład Komunikacyjny wylicza straty prawie na 100 tys. Stocznia Szczecińska Nowa, czyli największy pracodawca w regionie – ponad dwa mln. złotych, Zakłady Chemiczne "Police" - ponad 10 mln, a to dopiero początek liczenia strat, bo jak wiadomo, w wielu miejscach wciąż nie ma prądu.