PolskaNie będzie nowego dochodzenia w sprawie inwestycji KGHM w Kongu

Nie będzie nowego dochodzenia w sprawie inwestycji KGHM w Kongu

19.08.2003 09:55, aktual.: 19.08.2003 10:38

Nie będzie ponownego dochodzenia w sprawie inwestycji KGHM Polska Miedź SA w Kongu - zdecydowała katowicka Prokuratura Okręgowa, która już raz umorzyła postępowanie w tej sprawie. O jej ponowne zbadanie wnioskowała Najwyższa Izba Kontroli, która kontrolowała KGHM.

"Odmówiliśmy wszczęcia dochodzenia w tej sprawie, ponieważ w czerwcu ubiegłego roku została ona prawomocnie rozstrzygnięta umorzeniem, a nowe doniesienie dotyczyło dokładnie tych samych wątków, które były już badane" - powiedział rzecznik prokuratury Tomasz Tadla.

Dodał, że prokuratura byłaby zobligowana do ponownego wszczęcia dochodzenia, gdyby w sprawie pojawiły się nowe informacje, ale tak nie było. Jedynym nowym wątkiem była sprawa dotycząca sfałszowania faktury, przekazana do Prokuratury Okręgowej w Legnicy, która podjęła już stosowne postępowanie. Tadla podkreślił, że nie ma to bezpośredniego związku z inwestycją w Kongu.

Zarówno NIK, jak i KGHM mogą złożyć zażalenie na decyzję katowickiej prokuratury.

"Nie zamierzamy tego robić, bowiem od początku decyzja o złożeniu przez NIK zawiadomienia o przestępstwie była dla nas zaskoczeniem. Tym bardziej że doniesienie NIK zawierało praktycznie w całości taki obraz inwestycji w Kongo, jaki był już analizowany przez prokuraturę w Katowicach, a trzyletnie śledztwo zakończyło się wtedy prawomocną decyzją o jego umorzeniu" - przypomniał rzecznik prasowy KGHM Dariusz Wyborski.

KGHM Polska Miedź SA rozpoczęło inwestycję w Afryce w 1997 roku. Kontrakt na wydobycie rudy ze złoża Kimpe, jej przerobienie i sprzedaż uzyskanego produktu zawarto z kongijską spółką Sodimico przez pośrednika - spółkę Colmet International. Straty, jakie z tytułu tej inwestycji poniósł KGHM, sam koncern ocenia obecnie na około 136 mln zł.

Pierwsze śledztwo w sprawie inwestycji KGHM w Kongu prowadziła od 1999 roku prokuratura w Katowicach. Dotyczyło ono zawarcia 7 stycznia 1997 roku przez ówczesnych członków zarządu miedziowego koncernu niekorzystnego dla firmy kontraktu na zakup złoża rudy kobaltu i miedzi w kongijskiej prowincji Kimpe.

Wątpliwości budził np. fakt, że zarząd Polskiej Miedzi, kierowany wtedy przez prezesa Stanisława Siewierskiego, zakupił złoże Kimpe nie od państwowego koncernu Gecamines, ale od spółki Colmet International z siedzibą na Wyspach Dziewiczych. Ze względu na niekorzystne warunki, kontrakt był następnie renegocjowany. Byłym władzom Polskiej Miedzi zarzucano również, że inwestycja przyniosła straty, ponieważ nie było wystarczających możliwości przerobu wydobywanej rudy na miejscu, wobec czego zalegała ona na hałdach. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli następcy ówczesnego zarządu koncernu. Prokuratura Okręgowa w Katowicach w 2002 roku zakończyła jednak sprawę prawomocną decyzją o umorzeniu śledztwa.

Inwestycja KGHM na Czarnym Lądzie ponownie pojawiła się w kontekście ubiegłorocznego "Raportu otwarcia" rządu Leszka Millera. Sprawą zajęła się NIK, która po kontroli w miedziowym koncernie złożyła zawiadomienie o niegospodarności zarządu Polskiej Miedzi w związku z inwestycjami w Kongu oraz sfałszowaniem dokumentów w 1997 r.

W wyniku doniesienia w sierpniu tego roku legnicka prokuratura wszczęła śledztwo, obejmujące tylko jeden wątek sprawy: przerobienia dokumentów, posłużenia się nimi oraz poświadczenia nieprawdy. W pozostałym zakresie doniesienie zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, ponieważ to ona badała wcześniej wszystkie pozostałe aspekty inwestycji KGHM w Kongu.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także