Nie będzie kolejnego centrum handlowego w Poznaniu. Pobliscy sklepikarze zadowoleni
Po analizie obecnej sytuacji na poznańskim rynku inwestor mający zbudować galerię handlową Metropolis przy ul. Hetmańskiej, wycofał się ze swoich planów, co ucieszyło właścicieli okolicznych sklepów.
24.04.2015 | aktual.: 26.04.2015 10:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W latach 1998-2013 w Poznaniu powstało aż osiem obiektów handlowych o powierzchni przynajmniej 40 tys. metrów kwadratowych. Pod względem powierzchni handlowej przypadającej na jednego mieszkańca stolica Wielkopolski ustępuje teraz tylko minimalnie Wrocławiowi, ale już za rok zdecydowanie go wyprzedzi po oddaniu do użytku galerii Posnania, która ma być największym centrum handlowym w Wielkopolsce.
Kolejna duża galeria miała powstać przy ul. Hetmańskiej, pomiędzy ulicami Dmowskiego i Krauthofera. Centrum handlowe o nazwie Metropolis pierwotnie miało pomieścić na 70 tys. metrów kwadratowych aż 250 sklepów, ale latem 2014 r. inwestor poinformował, że jednak część handlowa będzie o połowę mniejsza, a reszta obiektu ma zostać przeznaczona pod wynajem biur. Teraz okazało się, że całkowicie zrezygnowano z części przeznaczonej na sklepy. Rzecznik inwestora decyzję tłumaczy „analizą i obserwacją rynku”. Zamiast tego cały kompleks ma pełnić funkcje biurowe.
Budowa Metropolis przerażała zwłaszcza właścicieli pobliskich sklepów mieszczących się przy ul. Głogowskiej, która kiedyś była jedną z ulic handlowych Poznania, ale w ostatnich latach przeżywa wyraźny kryzys, zwłaszcza odkąd przy pobliskim dworcu PKP otwarto galerię Poznań City Center. Dziś Głogowska w wielu miejscach straszy pustymi witrynami sklepowymi, w ostatnich miesiącach zaczęły się stąd wyprowadzać nawet banki. Nowi najemcy nawet jeśli się pojawiają, to otwierają w tym miejscu salony z „jednorękimi bandytami” lub punkty, gdzie sprzedaje się dopalacze.
Ostatni pracujący tu właściciele sklepów bali się, że gwoździem do ich trumny będzie właśnie centrum handlowe przy ul. Hetmańskiej.
- Dla takich drobnych sklepikarzy jak my, im mniej centrów handlowych, tym lepiej – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Robert Maćkowiak, który od 8 lat prowadzi przy ul. Głogowskiej sklep obuwniczy. – Już po otwarciu tej galerii przy dworcu zauważyliśmy wyraźny spadek liczby klientów. Jakby otworzyli nam kolejną tak dużą galerię, to byłby nasz koniec – dodaje.
Wtórują mu właściciele znajdującego się w pobliżu salonu z garniturami.
- Dopiero teraz doszli do wniosku, że w Poznaniu nie warto otwierać jeszcze jednej galerii handlowej? Przecież ich już jest za dużo – uważa Mieczysław Gabrielski, jeden z właścicieli. – My już teraz trzymamy się jeszcze na rynku głównie dzięki temu, że można u nas zamówić garnitur szyty na miarę – dodaje.
Są i tacy, którzy uważają, że być może sąsiedztwo centrum handlowego wcale nie odebrałoby dotychczasowych klientów, a może nawet przyciągnęło nowych.
- Mielibyśmy centra handlowe z dwóch stron Głogowskiej i być może nasza ulica stałaby się taką przelotową dla klientów poruszających się między jedną a drugą – mówi Aneta Rosa, pracująca w jednej z drogerii. – Tak się przecież stało z Półwiejską, na której wzrósł ruch klientów po otwarciu Starego Browaru – dodaje.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .