PolskaNie będzie autolustracji Daniela Passenta

Nie będzie autolustracji Daniela Passenta

Na razie nie będzie autolustracji dziennikarza i byłego ambasadora RP w Chile, Daniela Passenta. Nie pełnił on funkcji publicznej w rozumieniu obecnej ustawy lustracyjnej i dlatego na razie nie może być lustrowany - orzekł Sąd Lustracyjny II instancji.

Nie będzie autolustracji Daniela Passenta
Źródło zdjęć: © PAP

22.02.2007 12:00

Utrzymał on decyzję sądu I instancji ze stycznia tego roku, która tym samym stała się prawomocna.

Sądy obu instancji uznały, że obecna ustawa lustracyjna nie pozwala na wszczęcie autolustracji osoby, która nie pełni funkcji publicznej w rozumieniu ustawy lustracyjnej, nie pełniła jej bądź na nią nie kandyduje. Ani ambasadorowie, ani dziennikarze dziś nie podlegają bowiem lustracji.

Sąd - podzielając racje Passenta - podkreślił, że będzie on mógł ponowić swój wniosek, gdy 15 marca wejdzie w życie nowa ustawa lustracyjna, która obejmuje lustracją zarówno dziennikarzy, jak i ambasadorów. Ustawa ta zlikwiduje urząd Rzecznika Interesu Publicznego - zastąpi go pion lustracyjny IPN - oraz Sąd Lustracyjny; lustracją zajmie się 20 sądów okręgowych w całej Polsce.

Passent nie chciał przesądzać, czy skorzysta z nowej procedury, bo "nie jest prawnikiem i nie zna dokładnie nowej ustawy".

Były ambasador złożył wniosek o autolustrację po tym, jak w listopadzie 2006 r. w TVP wymieniono go wśród dziennikarzy, którzy mieli współpracować z SB. Miał być on tajnym współpracownikiem o pseudonimie "John" lub "Daniel" - czemu zaprzeczył.

Podczas czwartkowego posiedzenia sądu Passent mówił, że jest absurdem, iż wtedy, gdy "telewizja państwowa wylewa na niego kubły pomyj, to jest osobą publiczną, a gdy zwraca się do sądu o ochronę prawną, to już nią nie jest". Dodał, że "IPN, nie wiadomo, czym się kierując, udostępnił TVP moje akta, których ja sam nie mogłem poznać". Dodał, że TVP nie prosiła go o komentarz. "Kto naprawi ten gwałt na prawie i na mojej osobie?" - pytał retorycznie sądu.

69-letni Passent to wieloletni felietonista tygodnika "Polityka". Zarzucano mu m.in. w mediach, że w latach 80. wielokrotnie bronił na łamach tygodnika decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego oraz polityki represji ówczesnych władz PRL. Był ambasadorem RP w Chile od 1996 r. do 2001 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)