"Nie będę próbował". Jednoznaczna deklaracja Wąsika ws. Sejmu
- Dzisiaj nie będę próbował wejść do Sejmu - powiedział były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Podkreślił, że zamierza wykonywać swój mandat poselski. Zarzucił także obecnej władzy, że działania wobec niego i Mariusza Kamińskiego to "akt zemsty politycznej".
08.02.2024 | aktual.: 08.02.2024 11:11
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali pozbawieni mandatów poselskich w wyniku wyroku skazującego z grudnia. Politycy się z nim nie zgadzają, powołując się na decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Przypomnijmy: izba nie jest uznawana za niezawisły sąd m.in. przez TSUE.
W środę Kamiński i Wąsik próbowali wejść do budynku Sejmu, jednak zostali powstrzymani przez Straż Marszałkowską. Funkcjonariusze tłumaczyli, że dostali takie polecenie od marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
W rozmowie z RMF FM Maciej Wąsik był pytany, czy zamierza ponowić próbę wejścia do parlamentu.
- Dzisiaj nie będę próbował wejść do Sejmu. Natomiast nie wiem, jak sytuacja się rozwinie. Będę starał się wykonywać swój mandat, bo mam zobowiązania wobec kilkudziesięciu tysięcy wyborców - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jedni mówią, że jesteśmy ofiarami sporów prawnych, a drudzy mówią i ja się do tego przychylam, że jestęśmy ofiarami intrygi politycznej. To jest akt zemsty politycznej - przekonywał.
Zarzucił także Hołowni, że jeśli na jego polecenie używa się przemocy, to oznacza, że się boi. - Ja widziałem ten strach Szymona Hołowni wczoraj. On się bał dwóch posłów, bał się tej sytuacji. Myślę, że boi się tego, co go kiedyś za to spotka, bo będziemy go za to rozliczać - mówił Wąsik.
Przekonywał, że w jego ocenie Hołownia "złamał prawo".
"Nie byłem torturowany"
Pytany o okres, gdy przebywał w więzieniu podkreślał, że służba więzienna była "profesjonalna". - Trafiłem na ludzi, którzy rozumieli moją sytuację - mówił.
Podkreślał, że sam nie był "torturowany". - Ale to co zrobili Mariuszowi Kamińskiemu w ostatnim akcie jego pobytu w więzieniu, kiedy było wiadomo, że za chwilę wyjdzie, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ta decyzja o tym, by mu dokuczyć, wsadzić przymusem rurę do nosa, a jak do nosa nie wchodzi, to do gardła, to uważam, że to pewna forma tortury - przekonywał.
Robert Mazurek zapytał także Wąsika, czy pojawi się przed komisją śledczą ds. Pegasusa. - A będzie w Sejmie ta komisja? Jak mnie wpuszczą, to się zjawię - mówił.
Podkreślał, że nie może ujawnić, czy wykorzystywano Pegasusa, ponieważ "działania operacyjne są niejawne".
- Służby prowadziły kontrole operacyjne wobec tych osób, wobec których sąd uznał, że jest uzasadnienie - przekonywał.
Czytaj więcej:
Źródło: RMF FM