"Nie bałem się Polaków, bałem się Ukraińców"
Janusz Morgenstern (1922-2011) bardzo rzadko opowiadał o młodości i przeżyciach wojennych - czytamy w "Newsweeku", który rozmawiał z nim dwa lata temu. Wywiad nigdy wcześniej nie był publikowany.
12.09.2011 | aktual.: 12.09.2011 10:56
Jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów przez całą okupację ukrywał się przed Niemcami. Mimo to o Zagładzie opowiedział jedynie w dziewięciominutowym filmie "Ambulans".
- To było najtrudniejsze dziewięć minut w moim życiu. Wy nawet sprawy sobie nie zdajecie, czym były te ambulanse. To była najokrutniejsza rzecz z całej okupacji, przecież oni zbierali żydowskie dzieci, wkładali je do ciężarówek i je tam zagazowywali. Czy może byś coś bardziej bezwzględnego i okrutnego? - mówił Morgenstern.
Choć reżyser był jednym z tych ludzi "zamkniętych w piwnicy, którzy głodując, modlą się, by przeżyć", nie widział w tym nic atrakcyjnego do opowiadania.
Ukrywał się na Ukrainie, na Podolu. Wspominając tamten czas, Morgenstern stwierdził, że "Polaków nigdy się nie baliśmy, ale Ukraińców tak...".
Morgenstern nauczył się ukraińskiego, bywał nauczycielem. Dzięki temu poznał dyrektora szkoły - Ukraińca, który udzielił mu schronienia.
- Zacierają się wspomnienia. Wiem, że moja skrytka była w podłodze, taka dziura zakrywana deską. Było tam łóżko, nad łóżkiem była ta wyjmowana deska, na niej jakaś szmata. Te kilka miesięcy, jakie tam spędziłem, to były najbezpieczniejsze miesiące mojego życia podczas wojny - opowiadał.
Nadszedł kwiecień 1944 roku. Morgenstern zobaczył przez okno rosyjskich żołnierzy w łachmanach z karabinami zawierzonymi na sznurkach. Bojąc się, że wkrótce może wyjść na jaw, że jego znajomy ukrywał go - żyda, postanowił opuścić wieś. Dzięki znajomym i zdobytym zaświadczeniom dotarł do Przeworska, odszukał swój dom. Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że po dwóch tygodniach trafił do więzienia, gdzie dostał do wyboru: sybir lub wojsko. Wybrał to drugie, choć tam też łatwo nie było.
- Pod koniec wojny zacząłem filmy w objazdowych kinach oglądać. Zakochałam się. Zresztą kiedyś to wszystko opiszę. O sobie zawsze tak mało opowiadałem, bo sam chciałem to spisać - powiedział reżyser.
Janusz Morgenstern był wybitnym reżyserem i producentem filmowym. Zmarł w wieku 89, nad ranem 6 września. Do jego słynnych filmów należą: "Trzeba zabić te miłość", "Jowita", "Godzina W".