Niby-wolność
Polska awansowała na 41. miejsce w publikowanym co roku przez Fundację Heritage i dziennik „The Wall Street Journal” Indeksie Wolności Gospodarczej. Przed rokiem nasz kraj był 56. Dokładnie w połowie stawki. Optymizm jednak słabnie, kiedy weźmiemy pod uwagę, że Polska jest krajem sprzeczności gospodarczych.
Przeważnie wolni
Polska znalazła się w grupie krajów „przeważnie wolnych”. Fundacja Heritage analizuje sytuację gospodarczą i polityczną w ponad 150 krajach. Na czele rankingu, jako kraje całkowicie wolne, znalazły się Hongkong, Singapur, Luksemburg, Estonia i Irlandia. Polska znalazła się w grupie 56 krajów „przeważnie wolnych”, począwszy od Niemiec, Austrii, Bahrajnu, Belgii, Cypru i Litwy. Awans zawdzięczamy lepszej ocenie polityki handlowej, pieniężnej i fiskalnej.
Polska stosuje wciąż niewystarczająco wiele zachęt do prowadzenia działalności gospodarczej, raczej zatruwając życie przedsiębiorcom. Trudno spodziewać się, by w tych warunkach rosła liczba zadowolonych i bogacących się Polaków. W działaniach rządu i decyzjach parlamentu trudno dopatrzyć się jakiejś konsekwencji, a tym bardziej pożytku. Symbolem braku pomysłu na ekonomię jest system podatkowy. Większość decyzji w ostatnich latach podejmowano bez jasnego planu, raczej przypadkowo, pod naciskiem jakichś grup interesu. Nie chodzi przy tym tylko o wysokość obciążeń nakładanych przez państwo, lecz także o ciągłe zmiany przepisów ich skomplikowaną i niezrozumiałą treść, a czasem także ich sprzeczność z regułami państwa prawa. Tracą na tym zwykli podatnicy, tracą firmy, traci wreszcie samo państwo.
Biedniej i trudniej
Dla przeciętnego zarabiającego Polaka przyszły rok może okazać się niezbyt przyjemny. Nominalnie co prawda niewiele się zmieni, jednak faktycznie fiskus zabierze nam więcej niż w ubiegłym roku. Rosną składki na ubezpieczenie zdrowotne, a zamrożone progi i zniesione ulgi sprawiają, że mniej będziemy mieli pieniędzy do własnej dyspozycji.
Czarną listę barier utrudniających działalność gospodarczą przygotowali przedsiębiorcy z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Z jednej strony wprowadzono ustawę o swobodzie działalności gospodarczej, która ograniczyła na przykład liczbę kontroli w firmie. Z drugiej strony wiele przepisów (np. akcyzowych czy o VAT) mocno skomplikowało sytuację na rynku. Mimo to jak bumerang wracają pomysły podwyższania przedsiębiorcom składek na ZUS, przy równoczesnym uchylaniu się od prawdziwych reform i likwidowaniem przywilejów.
Zdaniem PKPP nie może być dobrze, bo nawet w takiej sprawie jak wykorzystanie unijnych funduszy strukturalnych urzędy zamiast wspierać i usuwać bariery, tylko je mnożą.
Warto obniżać
Tuż po akcesji Polska stała się słynna w Unii Europejskiej, dlatego że Niemcy i Francja zarzuciły nam „dumping podatkowy” polegający na ich obniżaniu, aby w ten sposób przyciągnąć inwestorów. To najlepszy – choć pośredni – dowód, że warto zwiększać wolność w gospodarce.
W styczniu Ministerstwo Finansów poinformowało, że ubiegłoroczne wpływy z obniżonego do 19 procent podatku CIT były niespodziewanie wysokie. Przyniosły one budżetowi prawie 13 miliardów złotych, zamiast spodziewanych niespełna 9,5 mld zł. Tak samo było z akcyzą na alkohol. Kiedy rosła – wpływy do budżetu systematycznie spadały. Rósł za to przemyt.
Niestety, wbrew oczywistym faktom politycy nie szczędzą nam swych wysiłków i podwyższają: z powrotem akcyzę na alkohol, akcyzę na paliwa, VAT na materiały budowlane, na zabawki i ubrania dla dzieci...
Sebastian Musioł